Mały, zaniedbany ogródek przydomowy jest jak kosmos z odwzorowaniem tego co się w nim dzieje. Podobnie jak planety wokoło słońca, szwedzcy studenci medycyny w tym ogródku odczuwają siły grawitacji zmuszające ich do kążenia wokoło ich słońca zamkniętego w kilku skrzynkach, dopuki się ono nie wypali i nie zgaśnie. Tyle, że kosmicznej katastrofy nie będzie...kupią sobie nowe słońce a w przestrzeni wokoło będą dryfowały kosmiczne śmieci pozostałe z wybuchu poprzedniego.
sobota, 19 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ty to masz talent, Agregat. Aż Ci
zazdroszczę. Tego zdystansowania też. Bo jak ja ujrzałam taki obrazek, "wyprodukowany" przez moich siostrzeńców, to użyłam jeno dwóch słów: banda alkoholików.
Ojej! Ale fajny wpis!
Wzruszyłem się na widok "Specjala". Kiedy mieszkałem w Toruniu można było go kupić i nazywaliśmy go "czarną szmatą". Teraz popijam Bosmana i trzeba przyznać, że niepasteryzowany jest całkiem dobry.
Prześlij komentarz