piękne to zdjęcie i piękne wspomnienia. z przyjemnością zanurzyłam się w aromat kawowo-alkoholowy, który tu w ostatnich notkach wyczarowałeś. opłaciło się czekać na odrobinę luzu żeby to pooglądać i poczytać w spokoju.
a nalana kawa ozdobi mój pulpit jak wrócę do domu ;)
Kochani, ja prawie nie piję. Nawet nie wiem jak smakuje prawdziwa Irish Coffee - no ten dolewany trunek nie przechodzi mi przez gardło :) Paprać nim kawę! Ale rozumiem, że trzeba będzie kiedyś spróbować. Może da się lubić! Tak jak Calimero z Bombardino od KiciaF bardzo mi podeszło :D
Teraz przywiozłam Limonciello do degustacji. Razem z nalewką od mamusi Green niewątpliwie stworzy mieszankę piorunującą. Trza znaleźć jakieś spokojne miejsce do wypicia. Np. krzaki nad Wisłą... ;)
Pozostaje mam ustalić tylko, czy te krzaki mają być nad wisłą w Warszawie, Gdańsku czy całkiem innym miejscu. :) Lomoncello nad Wisłą może być tylko zimową, skutą lodem. To się pija mocno zmrożone.
W 3M trzeba będzie popracować nad drinkami kawowymi ;)
Akcenty to ja wolę rozkładać po swojemu a inni niech to robią na własną modłę ;) Jakie tam ultramaryny i inne ptasie mleczko? Perfum okrutny nie do przełknięcia! Chyba Przemysławka jest uczciwszym napitkiem, nie mami "legendą" a wali w łep i po wątrobie jak trzeba. :D
Fajnie macie, że się w tych krzakach spotykacie:) Celem degustacji trunków, czy też podziwiania piękna przyrody,ewentualnie czego tylko wymyślicie:) Dobrze będzie Wam A słoneczko tak pięknie świeci, ptaszki ćwierkają, krzaczki rozkwitają:DDD No i jeszcze do tego KAWA i może Cava:) Oj, będzie się działo
Wszystko takie klimatyczne. Ciekawość mnie aż bierze. Nigdy nie wczuwałam się w picie kawy. Toż to rytuał. Na kolana nędznicy, co się nie znacie. Ja już powalona. Nawet leżę na płask. Pewnie mi to i tak nic n8ie pomoże.
13 komentarzy:
Ja na pewno!
Są świetne:))
Oj, jak ja lubię dobrą kawę...
Może być z alkoholem, z takim bombardino na przykład... :)
piękne to zdjęcie i piękne wspomnienia. z przyjemnością zanurzyłam się w aromat kawowo-alkoholowy, który tu w ostatnich notkach wyczarowałeś. opłaciło się czekać na odrobinę luzu żeby to pooglądać i poczytać w spokoju.
a nalana kawa ozdobi mój pulpit jak wrócę do domu ;)
Greg, mam nadzieję, że już pracujesz nad recepturą własnego, zniewalającego smakiem i aromatem, drinka kawowego.;)
Szczególnie, że nadal zamierzam to sprawdzić osobiście... :)
Kochani, ja prawie nie piję. Nawet nie wiem jak smakuje prawdziwa Irish Coffee - no ten dolewany trunek nie przechodzi mi przez gardło :) Paprać nim kawę! Ale rozumiem, że trzeba będzie kiedyś spróbować. Może da się lubić! Tak jak Calimero z Bombardino od KiciaF bardzo mi podeszło :D
"Ale rozumiem, że trzeba będzie kiedyś spróbować".
Prawidłowy tok myślenia :)
Jak zjedziemy do 3M, to chętnie nad tym popracujemy ;)
Paprac!
Barbarzynca :D
Taki Bushmil, konczony w beczce po sherry, delikatniuski, ultramaryna i cut-mjut.
...zmienil bym akcenty w tym zdaniu o kieszaniu kawy z whiskey...
;)
Teraz przywiozłam Limonciello do degustacji. Razem z nalewką od mamusi Green niewątpliwie stworzy mieszankę piorunującą. Trza znaleźć jakieś spokojne miejsce do wypicia. Np. krzaki nad Wisłą... ;)
Pozostaje mam ustalić tylko, czy te krzaki mają być nad wisłą w Warszawie, Gdańsku czy całkiem innym miejscu. :)
Lomoncello nad Wisłą może być tylko zimową, skutą lodem. To się pija mocno zmrożone.
W 3M trzeba będzie popracować nad drinkami kawowymi ;)
Akcenty to ja wolę rozkładać po swojemu a inni niech to robią na własną modłę ;) Jakie tam ultramaryny i inne ptasie mleczko? Perfum okrutny nie do przełknięcia! Chyba Przemysławka jest uczciwszym napitkiem, nie mami "legendą" a wali w łep i po wątrobie jak trzeba. :D
Fajnie macie, że się w tych krzakach spotykacie:)
Celem degustacji trunków, czy też podziwiania piękna przyrody,ewentualnie czego tylko wymyślicie:)
Dobrze będzie Wam
A słoneczko tak pięknie świeci, ptaszki ćwierkają, krzaczki rozkwitają:DDD
No i jeszcze do tego KAWA i może Cava:)
Oj, będzie się działo
A co tu ustalać? Obskoczymy wszystkie krzaki ;)
Wszystko takie klimatyczne.
Ciekawość mnie aż bierze.
Nigdy nie wczuwałam się w picie kawy.
Toż to rytuał.
Na kolana nędznicy, co się nie znacie.
Ja już powalona.
Nawet leżę na płask.
Pewnie mi to i tak nic n8ie pomoże.
Prześlij komentarz