Discover Nina Simone!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
skip to main |
skip to sidebar
Proszę nie wykorzystywać prezentowanych na blogu moich fotografii bez mojej zgody.
Szukaj na tym blogu
WANTED ALIVE! AnnaBlack - hard to recognize. Be aware, she's black but not dark!
A_greg_AT_work
Najlepsza kawa w okolicy.
Subskrypcja nowych postów
Archiwum bloga
-
►
2012
(71)
- ► października (5)
-
►
2011
(50)
- ► października (9)
-
►
2010
(136)
- ► października (15)
-
▼
2009
(360)
- ► października (22)
-
▼
lutego
(31)
- Ula & Magda w Coffee Express
- Praca zdalna.
- W kucki?
- Koronki babci Lodzi
- Fortuna kołem się już nie toczy
- Zimowy sen
- Rytualne okadzanie czakramów
- Rano trzeba "dymać" do roboty.
- Zimowy kanarek na dopalaczu
- Agregat pod napięciem ale uziemiony i wyzerowany.
- Bajkowy pojazd z Agregatem pod napięciem.
- Lody latarenkowe w klimacie cappuccino
- Sopelkowa grzywka
- Mrożonki
- Ładne kwiatki!
- Walentynkowa zadyma
- Geriatron zaślepiony
- Jing&Jang
- Jeleniom z ciasnych, szklanych kul ideii i przekonań?
- Obsesjonatom?
- Jeźdzcom andropauzalnym?
- Miniaczek
- Adrenalinoholikom?
- Geriatronom?
- Witalizowanym?
- Komu bije dzwon?
- Wady wg Konfliktowej :)
- Krzyż Pański nie życie!
- Dieta cud
- Dieta hardcore
- Dieta standard
Etykiety
- addictions (15)
- Agregacja (3)
- AgregATwork (1)
- Avatar (5)
- Białas (7)
- Buzz (3)
- Centrum handlowe (2)
- Coffee champs (8)
- Coffee Express (11)
- Coffee Express Crew (9)
- Coffee Express menu (11)
- cykl łaziebny (5)
- cyknięte z komórki (5)
- Dworzec Nadziei (8)
- Dywagacje (1)
- DZBW (8)
- Dzień Kobiet (3)
- Feta 2008 (6)
- Feta 2009 (17)
- Feta 2010 (7)
- Feta 2012 (4)
- fotoHarma (3)
- Francesca (4)
- Galeria Coffee Express (8)
- Gdańsk miastem zabytków (1)
- Gdańskie peregrynacje (19)
- jare "stare grzyby" (10)
- jesień (12)
- Kryzys (3)
- kulinaria (8)
- ludzie (1)
- Ławeczki (8)
- Martynka (1)
- Mature outdoor-indoor (14)
- Mity wolności (3)
- Nałogi (16)
- nie-cnoty niecnoty (21)
- NM's (6)
- No... (9)
- numerki (2)
- Odbicia (6)
- ostatni dzień szkoły (3)
- Ostatnie słowa (3)
- Oswojone twarze (1)
- Planeta Pandora (5)
- Przemijanie / To go by (32)
- Rury (7)
- Rytuały (4)
- sceneria (2)
- sezon letnich rozrywek (21)
- Skansen (5)
- Stary fotel (2)
- Strzelam Focha (8)
- Sylwester 09/10 (8)
- Widoczki "przecudnej urody" (26)
- Wieże (2)
- wiosna (6)
- woda (3)
- Wrota piekieł (16)
- Współczesny człowiek (1)
- z życia budowlańca (7)
- Zimowe barwy (2)
- żena za pultem (2)
- życie po marynarsku (13)
Zaglądam do
mapa
11 komentarzy:
adrenalinoholikom...? A co to? :)
Ale Nina Simone... uwielbiam.
uzależnieni od adrenaliny wywołanej stresem w wyniku zagrożenia - rajdy samochodowe (2 zdjęcie lewa strona), skoki spadochronowe i inne, lotnie, itd
http://www.feniks.ugu.pl/news.php?readmore=797
A jakby tak - masserati?
:)))
...czarne...
Mój bliźniak robił w ubiegłe wakacje kurs paralotniarski. Miałam z nim jechać to się ... połamałam zawczasu. Ale who knows? Może jeszcze trafię okazję.
Abi
Mini jest OK. Zwłaszcza limited edition 1990 na 30 lecie modelu. Już go nie mam ale był fajny. Nie "ścigałem się nim" (zresztą nigdy się nie ścigałem) tylko zloty i rajdy starych samochodów. Ale to był model, które bez pudła wymiatał wszystkie sportowe marki na pocz. 60-tych, nie tylko "włoszczyznę".
No może być taż Triumph Vitesse 1600. Mój pierwszy, jeszcze studencki i mój rówieśnik. Hardtop (stalowy zdejmowany dach), 1600 silnik na 6-ciu garach i 2 gaźnikach Soleksa. Maska podnoszona w całości razem z błotnikami do przodu. Modułowa budowa. Nr fabryczny 9 tys. cośtam. Marszczył asfalt. Na rozproszeniu jeszcze takie możesz zobaczyć (to była wersja Triumpha Heralda z większym silnikiem i inną maską, żeby się zmieścił pod nią). Byliśmy członkiem (znaczy auto i ja jako jedność)angielskiego klubu Triumph Sport Six Club.
Docik
jak na ziemi połamałaś się tak skutecznie, to ja nie chcę wiedzieć co byś mogła na lotni sobie załatwić:))
I sprzedales??!? Toz to jeszcze z dziesiec lat i bedzie mozna za to wycieczke na ksiezyc kupic - jak sie ceny przetna :OOO
Biedny studenciak byłem, nie stać mnie było na remont, rdza żeżarła. Oddałem kumplowi który miał też Triumpha (4 nas takich było) i u niego za stodołą dopełniło się przeznaczenie. Strasznie żal, ale co zrobisz. :((
Teraz tematycznie i klimatycznie to ja się mogę załapać wyłącznie pod kolejny post, który jak dalszy ciąg w słuchowiskach u Wolskiego - tylko czeka żeby nastąpić! :))
Znaczy były 2 Triumphy Heraldy, 1 Triumph Vitesse i 1 Triumph Spitfire. 3 nas było z jednej klasy jeszcze z LO i czwarty kumpel student. Same "witalizowane" auta domowym sposobem bo nic nie można było dostać i drogo dla nas było. Jeździły dopóki się dało i się wykruszyły :(((
Bol.
Prześlij komentarz