Wydawało mu się, że dzień zaczął się od dobrego odbicia. Nawet się ogolił, łeb maszynką przejechał na krótko, ubrał się po raz pierwszy od jakiegoś czasu jak człowiek, normalnie, lekko wygodnie a nie na cebulę w deszczu. I tak dobrze żarło przez pół dnia, dobre spotkania, dobre rozmowy, dobre rozwiązania. Czas znalazł na posiedzenie w cieple, poczytanie, pożartowanie. Sałatkę cezar zeżarł z paluszkami z kurczaka i nawet opił się kawy na spokojnie i zrelaksowany.
I tak mu się ta naiwność odbiła czkawką. Pod koniec dnia trzy szybkie strzały z leszcza w pysk i się okazało, że zamiast dobrego odbicia to on jest od bicia. Za dużo agregata w Agregacie. Za dużo Agregata na zewnątrz. I zrobiło się normalnie. Naiwny gość.
I tak mu się ta naiwność odbiła czkawką. Pod koniec dnia trzy szybkie strzały z leszcza w pysk i się okazało, że zamiast dobrego odbicia to on jest od bicia. Za dużo agregata w Agregacie. Za dużo Agregata na zewnątrz. I zrobiło się normalnie. Naiwny gość.
12 komentarzy:
Nooo, ale jaka była Twoja reakcja?
Typu: "oko za oko?" czy "jak cię biją, to nadstaw drugi policzek?"
Bom ciekawa z samego rana.
Agregaty maja inaczej.
"Wynocha".
Chyba ze pogoda paskudna...
Takim optymistom jak Ty, to czasem odbija ;)
Nie może być za dobrze, musi być równowaga :D
Proponuję zignorować drugą połowę dnia.
Odetchnąłeś pełną piersią, masz siłę na ignorancję :)
Bądź narcyzem - co Ci szkodzi.
Kocham naiwnych, z sobą na czele.
Reszta niech spada lub zapożyczając - "Wynocha"
maria
Eee... tam... to musiała być jakaś bardziej wysublimowana reakcja.
Agregat, no wypowiadaj się.
No co Agregat mógł zrobić biedaczysko (heh!). Wziął aparat w łapę i poszedł się szlajać w mglisty wieczór. Połaził, porobił, zmarzł, wziął dwa filmy z wypożyczalni i zamulał do białego świtu oglądając głupoty. Bezalkoholowo.
I obiecał sobie solennie "morda w kubeł" i inne takie. Pewnie znowu nie dotrzyma słowa. :)
Ludzie kochani, ja Was podziwiam z tymi filmami :)))
Ja od kilku lat nic w domu nie obejrzałam. Mam pełną szufladę filmów, stale jakąś płytę do niej dorzucam i obiecuję sobie, że obejrzę na emeryturze.
A siostrzeńcy to już kolejny rok proszą mnie, bym to kultowe niemal "Pachnidło" obejrzała.
Dawno wyjęłam z szuflady, ale nie mogę jakoś odpalić.
Carolinna, wysłałam Ci zaproszenie na swój blog.
Zajrzyj na gazetowe konto.
Mam nadzieję, że trafiłam na właściwy login.
No pisałem, że naiwny gość? "Odrobiny" zrozumienia nawet nie doczekał! ;P
No cóż stany duchowe - rzecz trudna do okiełznania. Ale zdjęcie świetne.
Rewelacyjny autoportret. A te lustra to jak by z Witkacego?
Konfliktowa, dziękuję, jak mi miło :)
Kanns det battre nu?
/K
PS.Konfliktowa-"Pachnidlo" lepiej przeczytac
"ganska bro i alafall" ;D
Prześlij komentarz