Zima jakoś zabradziażyła po drodze. Może jej się jakiś misiek polarny przystojny trafił i oderwać się nie może od przyjemności do obowiązków. Mrozu nie ma, śniegu też, można jeszcze podziałać co nieco.
Ale kalendarz stary dziad, na zimę siwą i skostniałą się nie ogląda i pędzi do przodu. Widać wiosna mu się bardziej podoba, młódka taka niedoświadczona cała w zieleni. To i ciemności egipskie w połowie dnia zarządza, jakby chciał sobie więcej pospać, żeby szybciej doczekać i sił nabrać na czas gdy już wiosnę zieloną poprowadzi, żeby z jego doświadczeniem rumieńców nabrała i rozkwitła dojrzałą urodą.
A ty się człowieku gimnastykuj. Robotę ledwo zaczniesz to już nic nie widać i utrzymaj pion po ciemku! A potem płot będzie stał taki zawiany i krzywy jak sąsiad Kargulo-Pawlak oparty o błotnik merca, gdy go własny pitbulo-bulterier, czując od niego odór przetrawionego mózgotrzepa ze strachu w łydkę dziabnie.
6 komentarzy:
widzę bardzo mocne zaangażowanie. A gdzie to się szanowne dzieci budują? Że takie pustki
to byłam ja- taka jedna
Taka jedna
Przecież dla nas ma znaczenie tylko to, że dobry tata pomaga ile sił:)
Trafiłyśmy na dobrego człowieka i nie wymagajmy od niego więcej niż może dać:)
Pewnie w realu łatwiej takie rzeczy się mówi.
Zobacz ile on ma odwiedzin na blogu - niechby część poszła odwiedzić w rzeczywistości i wziąć kamyk na pamiątkę, to pewnie brukowaną ulicę by rozebrali:)
Ale z chodzeniem na kawę już gorzej(jak znam życie)
W szczerym polu się budują! A ja wcale tak dużo nie pomagam, w sumie całkiem mało. Ale mam zamiar! :D
Mario, lepiej żeby przy odwiedzinach przynieśli po kamyku, wtedy łatwiej drogę dojazdową zrobimy :D Chociaż jeśli przyjdzie tylu ilu odwiedza ten blog to nawet ścieżynki nie będzie. :)
Greg - toz nie ilosc w tym chodzi ;)))
Abi, przecież się nie żalę tylko potwierdzam fakty i to z uśmiechem.
A droga by się przydała...swoją drogą :)
Prześlij komentarz