Czy chryzantemy rzeczywiście zasługują tylko na to, żeby u nas były kojarzone wyłącznie z cmentarzem? Rozumiem, że jako odporne na warunki atmosferyczne z przełomu października i listopada są predysponowane, żeby stanowić świąteczną ozdobę grobów.
Ale dlaczego tak rzadko są kupowane do domu? Dlaczego nie kupujemy ich w prezencie? Siła stereotypu? Wg. mnie stereotyp jak najbardziej do przełamania przez ludzi z otwartymi umysłami, rozwiniętą estetyką, wrażliwością na kolory i piękno.
Takie piękne, żywe, długo kwitnące kwiaty o tylu odmianach i kolorach nie zasługują wyłącznie na to, żeby je przeznaczyć dla tych, którzy i tak nie widzą ich piękna. Wspaniale prezentują się w domu jako cięte w wazonach i w krzaczkach w doniczkach do postawienia na jesiennym parapecie okna.
A w ogrodach? Jesienią prezentują się doskonale. Jeśli jeszcze wokoło rosną troszkę zapomniane w ostatnich latach astry, to mamy na wyciągnięcie ręki w pigułce antydepresanty i antidotum na jesienną chandrę, która tak wielu a tak bez wyraźnej przyczyny dopada.
Piję dzisiaj kawę i patrzą na krzak chryzantem w donicy stojący pośrodku stołu.
Jaką wymowę powinno mieć dla nas nadchodzące święto wszystkich świętych? Jednym z aspektów jest przypomnienie, że my żyjemy i to w pięknym otoczeniu kwiatów.
Znowu w tym roku będę się zachwycał wieczornym widokiem świateł świec na stokach porośniętego lasem cmentarza na Srebrzysku w Gdańsku. I delikatnie tymi światłami podświetlonych kwiatów.
92 komentarze:
Hej Agregat, Twój wpis złagodził mój nastrój wsciekłej osy.
A kupione przedwczoraj chryzantemy stoją za oknem w koszu i cieszą me oko.Oczywiście dla ozdoby.
Carolinna
ps. strasznie dzis ciężko dodac tu komentarz, mam nadzieję ,ze nagle nie pojawi ich sie kilka:)
He he - chryzanremy zlociste (...) budzac smutek i zal.
Zeklbym, ze popelnilem kiedys nietakt pospolity kupujac chryzantemy jako kwiatki urodzinowe. Dowiedzialem sie ze to nie stypa. Ups..
A w kraju nad Erne to w ten dzien puszczaja ognie sztuczne a balanga jest lepsza niz w Nowy Rok.
"Jednym z aspektów jest przypomnienie, że my żyjemy i to w pięknym otoczeniu kwiatów"
Takie podejście jest mi bliskie.
Generalnie to nie lubię tego święta.
Wydaje mi się takie na pokaz.
Pokażę się!
Raz w roku zastawię grób zniczami i kwiatami, a przy okazji to i znajomych zaskoczę. Nowym futrem na przykład.
Brrr...
konfliktowa
Generalnie to chciałbym, żebyśmy świadomie łamali schematy myślowe tego święta, którym tak bezmyślnie często sią poddajemy. Nie chcę Was szokować swoją postawą prowokatora ale cmentarze to nic innego jak wyjątkowo użyźnione kawałki pola, przywalone kamieniami. Gdzie Ci bliscy, gdzie Ci żywi? Ich na pewno tam nie ma.
@Carolinna
Ostrożnie z tym nastrojem wściekłej osy bo wtedy zwykle trafia się na szerszenia furiata!
@Abnegat
Chryzantemy to dobry test na empatię, kreatywność i otwartość...osoby obdarowanej. Mały osobisty teścik z kim mamy do czynienia. Obdarowyny urodzinowicz nawet się nie zastanowił nad intencjami, które Tobą kierowały gdy kupowałeś kwiaty.
@Konfliktowa
Nowe futerka to zjawisko, tak jak ilość zniczy i kwiatóe. Ale to pies trącał.
Mnie najbardziej wścieka syndrom "pucowania płyty" zwykle w wykonaniu wdów ale i wdowców, dzieci itd. Ten mąż, ojciec, wyrodna matka, pijacy, dranie, ciemiężcy domowi, bokserzy damscy, tyrani w spódnicach nagle z chwilą odejścia okazują się światłem życia pozostałych przy życiu, ich przewodnikiem duchowym, sprawcą dobrobytu, wyzwalaczem ich lepszej natury. I zaczyna się "pucowanie płyty". Dzień bez pobytu na cmentarzu to dzień stracony obarczony poczuciem winy. A poczucie winy powinno być za zmarnowane życie, przeoczone szance, zabitą przez codzienność miłość i bliskość. W uczuciach też powinna być literacka jedność miejsca, czasu i akcji. A tu w "pucowaniu płyt" wyraźne przesunięcie względne i jak się okazuje wszystko nie na miejscu, nie w porę i jakże bezsensowna akcyjność.
Zadora , też bys sie wsciekł , jakbys dzień zaczął od spalenia suszarki do włosów, potem taki telewizyjny cwaniak (jak wyjęty z filmów Barei) oszwabił Cie na kasę , a na koniec umiłowana straz miejska wlepiła Ci mandacik za parkowanie. Uff.
Carolinna
hm tak myslę ,że suszarka to nie koniecznie mogłaby Cie zdenerwować.
ale ja tu zupełnie nie na temat:)
No nie suszarka mnie nie rusza, cwaniak telewizyjny też nie bo telepudło zlikwidowałem lata temu i nie oglądam. Tylko z tym mandatem mogłoby się udać:))
Mimo to takim nastrojem samej sobie robisz bee najbardziej, nikomu innemu. Nie waaaarto. Łatwo mi mówić, co?
Artykuł wart przeczytania i w sumie w temacie:
http://wyborcza.pl/1,81388,5842385,Smierc_zblizyla_mnie_do_zycia.html?as=1&ias=3&startsz=x
W Japonii chryzantema traktowana jest jako najpiękniejszy kwiat. Mają tysiące odmian, organizuje się wystawy tych kwiatów. Niektóre są zjawiskowo piękne i zupełnie nie przypominają naszych.
Z kolei w Chinach dbałość o groby bliskich postrzegana jest jako metoda na pozyskanie przychylności niebios. Nie tylko się dba, ale też wyszukuje specjalne miejsce, które zapewnia dobre Feng shui. Specjalnie nie pamiętam( boję się być kolejny raz pouczona), ale uważa się, iż początek jednej z największych dynastii wiąże się z usytuowaniem grobu przodka. Tak dobra lokalizacja wywyższyła potomków.
maria
Nie widzę nic złego w tym, że na specjalne okazje ubieramy się w najlepsze rzeczy, choć sama zawsze kupuje za późno.
Moje ulubione to złote, duże, z połyskującymi płatkami.
Podobają mi się jednak wszystkie.
maria
Konfliktowa o 14.06.02 zamknęła Swojego bloga. Nie dość, że sama nie chce pisać to jeszcze zablokowała komenty i nikt nie napisze u niej jak bardzo mu żal. Ja tym bardziej od kiedy GW mnie zbanowała myśląc, że jestem automatem spamującym w komentach na jej blogu. Do tej pory mnie nie odbanowali ale teraz to mogą mnie tam pocałować, gdzie klient z pękniętą rurką, Jasiowego majstra może w dupę pocałować (re. tekstu Tyma). Teraz to ja zbanuję GW i nie mam zamiaru nic i nigdzie na GW komentować. Wszystko się od tego zbanowania zaczęło i jednocześnie skończyło.
Słyszałam, że Polska z samolotu w tych dniach to jedna wielka smuga światła.Mnie się podoba, ze tak czcimy zmarłych, i na pewno nie jest to 1 listopada) święto smutne. Cmentarze zamieniają się w najpiękniejsze ogrody z olbrzymią ilością świateł mrugających ku niebiosom. Każda pogoda tego dnia jest dobra. Ja przynajmniej 2 razy jestem na cmentarzu.Drugi raz idę nocą. We mnie 1 listopada nieodmiennie budzi zachwyt.
Jeśliby mierzyć nas chińską miarą, to Polskę czeka świetlana przyszłość.
maria
A-Z To że coś się kończy nie znaczy, że nie ma wyjścia. Coś trzeba wspólnie wymyślić, a nie obrażać się na los.
Mam nadzieję, że Konfliktowa zakończyła tylko bloga, a nie znajomość z nami.
Ja też wolę u Was pisać niż prowadzić bloga. Konfliktowa jest publiczną osobą, w związku z powyższym pisanie bloga to spore ryzyko.
maria
Ja się nie obraziłem Mario tylko się zdeklarowałem. Wielowarstwowo.
Jeśli chodzi o Konfliktową, jestem dobrej myśli. Na pewno przyjdzie do Was i będzie komentować( bo ten DOBRY typ tak ma). To, że nie chce w tej chwili pisać bloga, to musi być jakaś przyczyna i może na razie lepiej nie cisnąć. No powiedz, czy wyobrażasz sobie Wasze wpisy bez Jej komentarza?
Nawet zakończenie bloga było z podpisem Ula, czy to Cie nie zastanawia? Gdyby nas wszystkich olała, to znikłaby i już.
Jestem dobrej myśli.
maria
Chryzantemy są przepiękne. Wielka zasługa fotografującego.
maria
"cmentarze to nic innego jak wyjątkowo użyźnione kawałki pola, przywalone kamieniami"
No az tak daleko to bym nie poszła. To też forma pomników.
O zamknięciu bloga przez Konfliktową nie wiem co myślec, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. ;)
Chryzantemy mi sie podobają chyba bardziej na twoim zdjęciu niż w realu. A co do ich spożytkowania to u nas chyzantemy (drobne najczęściej), dynie itp. jesienne atrybuty stają się elementem wystoju knajp i ich otoczenia. :P
A-Z skąd wiesz, co te pucujące płytę kobiety myślą, gdy tak pucują. Może: "a masz, dobrze ci tak,draniu, gadzie, będę polewać cię brudna wodą i drapać szczotką. Za wszystkie krzywdy. " :)
maria
To było dobre. :)))
Nniee... Albo sie pucuje, albo nie. To troche jak "uderzylem go nosem wpiesc a potem brzuchem w kolano".
Ze zyla ze s.synem - jestem w stanie sobie wyobrazic uwarunkowania ktore takie zachowania powoduja.
Ale zeby pucowac plyte?
Predzej bym nasral.
Hehe. Ale one mają coś w rodzaju niepamięci i idealizuja drania. Zresztą zwykle to on brał na siebie faktyczną odpowiedzialność za ich życie (nawet jak był pijany do nieprzytomności to i tak wszystko bylo dostosowywane do jego potrzeb) i potem trudno im sobie poradzić w najprostszych sprawach. Wydaje mi się, że dlatego są w stanie zachowywać się absurdalnie dla osób postronnych. W przypadku uzależnionego tyrana cała rodzina powinna przechodzić terapię, ale jeszcze gorsi są zupełnie trzeźwi dranie. :P
Czemu my mamy takie ciężkie tematy. :/
Uderzyl mnie kiedys nastepujacy fakt: zony pijakow po jego smierci (lub rozwodzie) wychodza za kolejna moczymorde. Bite i poniewierane - jezeli znajda sobie kolejnego partnera - to jest to dokladnie taki sa ssyn jak poprzedni.
No ja sie pytam - oocooo choodziii???
Wiem, ze sa na to dziesiatki teorii ale ZADNA mi nie trafia do glowy. To jest chyba jakas choroba. Wirus. Albo pasozyt- jak ten ktory zmusza mrowki do wlazenia na najwyzsze zdzblo trawy i spokojne czekanie na pozarcie przez owce.
Oczywiście, że choroba - zespół współuzależnienia.
Oż kurcze. Czy ja się muszę mądrzyc na kazdy temat? Sorry
A ja tam lubię chryzantemy :) Ostatnio sobie właśnie kupiliśmy i dołączyły do pozostałych 26 kwiatków w pokoju :)
Co do pucowania płyt to już też kiedyś o tym pisałam :) niestety takim przykładem jest moja mama. Ja ojcu nie potrafię wybaczyć mimo że zmarł 10 lat temu :(
Co do blogu Konfliktowej to niestety nie wiem co myśleć. Ale taką podjęła decyzję i trzeba ją zaakceptować.
Dotty, wiem. Nazwa niewazna - mechanizm jest nieprawdopodobny. Ja rozumiem ze sie mozna uzaleznic od dobrej gorzoly (albo od bylejakiej), od pizzy o polnocy (HA), od latte a'la Agregat - ale od siniakow? Tlamszenia psychicznego? Pobicia?? Noz w morde jeza - za chinskiego Boga sobie nie wyobrazam glupszej nazwy niz Zespol Uzaleznienia. Musi jaki filozof to wymyslil po trzecim pollitrze.
Mysle ze to sa jakowes patologiczne wzorce wyboru zaszczepione za mlodu.
Tez sie madrze.
Eee-live: ja wiem ze kazdy ma prawo bloga zamknac. I ot- koniec piesni. Ale jest to ciekawy mechanizm, nieprawdaz? Czytasz wpis o zamknieciu blogu i czujesz sie - jakby przyjaciel zamknal Ci drzwi przed nosem... Jest to fenomen warty zaangazowania filozofii trzeciej flaszki- na trzezwo nie razbieriosz.
PS. Udalo mi sie wkleic moj siwiejacy leb - zdjecie jedt zrobione przed nurem na 102m - poki co moje najglebsze. Ale na te wakacje nie odpuszcze- zrobie 151 :D
PPS: Haslo do wpisu mam TOKERS. Czyzby pierwszy spam-warning?!??
Abnegat wiem o czym mówisz mimo, że właściwie od niedawna do was dołączyłam. Faktycznie po przeczytaniu tej notki kogoś i czegoś brakuje.
Co do zespołu uzależnienia to może jednak to nie jest takie zupełnie bez sensu. Może to nie jest typowe uzależnienie tylko raczej zależność od tej osoby.
W przypadku jak brutal umarl a ofiara znajduje kolejnego? Przeciez to nie do osoby tylko jakowegos wzoru zachowan. Lomatko.
Mialo o chryzantemach byc- a za Agregatem poszlismy w rugowanie patologii spolecznych.
Tak a'props dolaczenia to w zasadzie pojawilismy sie prawie jednoczasowo :)
Abnegat i znowu nie doczytałam ;((( Ale może to dlatego że....
Wow, a cośmy ci zrobili.
Filozofa trzeciej flaszki jak najbardziej znajdzie zastosowanie w przypadku bloga Konfliktowej. Ba, przez chilę to nawet jakby się ten dom spalił i nie bylo odwrotu.
Mechaniz jest dla mnie jak najbardziej do wyobrażenia. :P (i wiem, że może to zabrzmiec strasznie)
Abnegat jak tak mówisz to widocznie tak jest z tym że dołączyliśmy prawie równocześnie ;)))
No kochani, wystarczy wyjść na chwilę, trochę zająć sią czym innym a Wy tutaj tak przyjemnie serfujecie?
Faktycznie w temat poszliście jak nóż w wodę.
Ale rozważcie inny scenatriusz. Typ albo typiara, który/a najpierw wpędzi drugą osobę do grobu a potem kocha i pucuje płytę? Ten kiepawy został przy życiu. Znacie takie przypadki? Też są.
co do kawy na mój sposób, poczekajcie bliżej Bożego N. to Wam zapodam przepis na polskie sushi wigilijne. Wykombinowałem to w zeszłym roku, wtedy była próba a teraz trzeba ten pomysł rozwinąć. A taka prościzna, że lacze spadają.
Kochani, ja to mam wrażenie, że mniej więcej w tym czasie większość wylądowała na blogu Konfliktowej w komentach. I dobrze się stało. A teraz, że tak powiem "alma mater" zabrakło. I co za ironia. Dzisiaj rano wysłałem kolejny e-mail do GW (dość wkurzony byłem, nie muszą mówić) i o 17.05 takie cudeńko przysłali "Witam,
dostęp do bloga został przywrócony. Obecnie wszystko powinno działać prawidłowo. Pozdrawiamy
Zespół Gazeta.pl". Niech i chudy byk popieści, mają wyczucie chwili. Nawet nie będę próbował czy to prawda (Niech mi Morphi i Plamka Mazurka wybaczą).
@dotty
nawiązując do kamieni na żyznym polu - to nie pomniki tylko często, bez generalizowania, próby m.in.: odkupienia win, zabłyśnięcia kasą, przywalenia własnych wyrzutów sumienia, kwestia konwenansów, itd.
Jeszcze jedną ciekawą rzecz zauważyłem. Nagrobki w Warszawie są większe niż w Gdańsku. Ale i tu i tu jak z jednego wzornika i rozmiaru. Tyle, że w Warszawie większe. Jak w Teksasie, tam wszystko największe. Ciekawe jak bywa w innych regionach polski?
Przypomnę jeszcze raz (poprzednio na blogu Konfliktowej) uroczą piosenkę, którą słuchałem calusieńką noc podawaną hmm...bardzo głośno z akcentem na ostatni wiersz, któremu echo odpowiadało. Było to na wieczorze kawalerskim w Lublinie. Jest częściowo w temacie:
"Chryzantemy złociste,
w półlitrówce po czystej,
stoją na fortepianie,
i nie podlewa ich KU..A NIKT!!!
Hmm, nie w każdym przypadku tak jest, ale fakt, że dawniej ludzie mieli nieco większą pomysłowość w temacie. Pozwolę sobie zalinkowac (jak chcesz to usuń)
http://boguslav.blog.onet.pl/2,ID259300969,index.html
http://www.skarzysko.org/dodatki/przyroda/cmentarz_partyzancki_skarzysko.jpg
To w pewnym sensie (bo dochodzi jeszcze Olsztyn, Bielsko-Biała i Kraków) z moich stron rodzinnych.
A GW to niemal złośliwość.
A chryzantemy to tylko tak, z nie jakieś tam krysztalowe wazony. ;)
Idzie dobrze :)
Laskowik postulowal zeby chowac na golasa, pionowo i do pasa- gore pociagnac srebrzanka i pomnik gotowy.
Hłe, hłe. A ja kciałam trochę political correctness i cywilizacji/kultury zapodać. Jak widać nie da rady.
A serio to nie mam nic przeciwko cmentarzom i odwiedzaniu ich co jakiś czas. Uwarzam je za jakąś tam część kultury i historii mimo wszystko. Ale wszelkie działania na pokaz i pod publiczkę są bee.Ze wszystkich Świąt najwiecej obłudy jest moim zdaniem w Świętach Bożego Narodzenia, ale w aktualnie nadchodzących można się tego doszukać.
Nie będę sie podpisywać bo i tak wszyscy wiedzą kto pisze.
Wiem jak się pisze uważam (nie wiem co to było).
A czego chciec od Coca-Colaja? Coraz blizej swieta... Tutaj jest Haloween - a zaraz po nim wszystki sklepy zaczna grac Dzinglbels i Tajmoforgiwing mitletoe and lajn. I tak przez dwa miechy. Ale ja ta komercje lubie. Taki tam moj- tani sentumentalizm.
Zaraza: mistletoe
I Annablack niech mi też wybaczy. Choć jej fotka aż prosi się o miły koment to ja wbijam w GW i z nich nie korzystam. Chyba, że anonimowy wróci do Swojego bloga albo z nowym ruszy, wtedy może dam się przekonać, jeśli będzie upór na GW. :)) GW odpowiadam - I faxs u2
@Abnegat
Laskowik dobrze mówi. Będzie pomnik i nawet przed takim srebrzanką maźniętym można postawić kryształ...z goździkiem.
Tym razem anonimowy to była dotty.
A myslałam, ze mój pokrętny styl jest juz rozpoznawalny.
Ja mysle ze zateskni za naszymi komentami ;)
He he - juz teskni :p
A mialem wlasnie pisac ze bym sie nadzial bo myslalem ze Dotty stuka anonimowo :D
Co do świąt BN i Wielk. to ja lubię chociem nie wierzący. Dla mnie to było zawsze święto rodzinne obchodzone razem. U nas w Gdańsku zawsze, "że poniewasz" jest nas tu niewielu, tak do kilkunastu w porywach, zawsze się to odbywa w domu u jednych, wszyscy przychodzą, mają świetny czas, rozmowyy, jedzonko, spacery. Jest fajnie. Ale nastawienie do świąt bardzo zależy od rodziców. Jak jest to radosne święto to lubimy. A jak jest to ciężki obowiązek i trud ponad siły wszem i wobec prezentowany okraszony złym humorem, wścieklicą itd, to trudno przełączyć na dobry humor godziną przed wigilją. A dzieci z takich rodzin mają i nisą w dorosłe życie wrażenie, że święta są beee. one są dokładnie takie jak ludzie którzy je robią i ich nastrój.
Howg.
U nas to bylo wlasnie takie ludyczno-choinkowo-prezentowe swieto. Komercjalizm? Pewnie tak. Ale pierogi zzerane po pasterce o drugiej nad ranem tez sa milym wspomnieniem.
Tak na marginesie- ja jestem ortodoksyjnym niepraktykujacym katolikiem i lubie chodzic na pasterke.
Co do komercjalizacji. To nawet jest przedmiot na MBAach wykładany _ Komercjalizacja rytuałów. I to jest znacznie szersze zjawisko, niż postrzegamy to świadomie.
Od pierwszego pójścia do przedszkola, święta nauczyciela, zakończenia roku, komunii, urodzin w McD., imienin, modnych wakacji, matury, studniówki, balu maturalnego, zaręczyn, wieczorów panieńskich i kawalerskich, ślubów, chrzcin, srebrnych itd godów, walentynek, połowinek i bóg jeden wie czego jeszcze. W tym sensie życzyłbym sobie jeszcze komercjalizacji uroczystych rozwodów. Wystarczy porównać jak i jakie środki angażując odbywało się to np. 20 lat temu a jak teraz. Np. studniówka była zawsze w szkole i w skromnych ubiorach. Każdego ucznia stać było na udział w niej. A teraz? Restauracja hotelowa, limuzyny, suknie balowe i garniaki, można przyjść z osobą towarzyszącą (więcej osób - większy obrót). Dobra rozpisałem się jak zwykle.
Jak widać filozofia trzeciego półlitra da się zastosować w praktyce. ;)
A-Z pojechaleś mi nie wiem czy nie mam się obrazić. :P
no Dotty to mnie zagięłaś tym stylem :))
Mnie tam nie o komercjalizację chodzio tylko o obłudę. Naprawianie swiata na 1-2 dni.
Dokladnie. Przetrwa to co mozna sprzedac. Cala reszta won. Dla mnie hitem sezonu bylo wprowadzenie Swiat i Santa do CHIN. Paranoja.
Ale obrazić to się zamierzalam za dzieci tych ludzi.
(a nie mówiłam, że styl jest pokrętny)
Widze ze termin FTP sie przyjmuje :D
Bardzo przepraszam ,że sie wszczelę w rozmowę , ale mam pytanie do mieszkańca z nad Bałtyku.
Mam potrzebę aby wyskoczyć sobie z okolycy stolycy na dzień, na spacer wzdłuż morza. Na jakiej stacji wysiąść, tzn gdzie będzie najbliżej do wody :).Byłabym wdzięczna, bo po sezonie to i do znanych mi kurortów nic juz nie jeżdzi, a do Gdańska kursują nieprzerwalnie, że się tak wyrażę.
Carolinna
@Dotty
nie jechałem do Ciebie, daj spoks :))
Wysiagasz w Gdańsku. Idziesz na starówkę, a potem kolejką do Sopotu. Ja to tak pamiętam.
Acha, a wtrącaj się, wtrącaj.
Wiem A-Z, ale jak widać przez łeb mi to przemkło. :P
Na Gdańsku Głównym wysiądź sobie.
Hej, Carolina, my tu mamy towarzystwo swobodnego mielenia ozorem na wszelkie tematy. Witaj w klubie.
Co prawda Eee-live spi pewnie przed wstawaniem o 5 a Konfliktowa troche zniknela z przyczyn dla nas nie do konca jasnych- moze wroci jeszcze - ale w dalszym ciagu mozna mielic do upadlego.
a nie ma jakiejś stacji nadmorskiej? jakiś Wrzeszcz , czy cóś? żebym z buta mogła :)
Carol
Eee-live się w końcu odezwie. Może zmęczona, albo musi coś zrobić? A z konfliktową to nie wiem o co chodzi. Może cos kiedyś jeszcze wyjaśni.
dzieki moi mili za przyjęcie do grona rozmówców :)
A jest jakiś inny sposób na dodawanie komentów , czy ciagle muszę te hasła wpisywać?
Carol
@anonimowy
Gdańsk nie leży nad morzem i kawałek trzebaby iść. Ale leży nad wodą - stare miasto jest nad motławą i kanałem motławy i z dworca jest 10 minut wolnym marszem.
Jeśli upierasz się przy morzu, to nie wysiadaj wcześniej niż Gdańsk -Oliwa. Z tąd blisko do plaży w Gdańsku Jelitkowie. Dalej Sopot - tam już trafisz, trzeba iść cały czas z górki, lub Gdynia - skwer Kościuszki też w zasięgu spaceru.
Między Sopotem, Gdańsk Jelitkowo i Gdańsk Brzeźno jest ścieżka spacerowa + obok rolkowo rowerowa. Oprócz mola w Sopocie jest nowe molo między Jelitkowem a Brzeźnem.
Oczywiście z Gdańska Głównego lub Wrzeszcza też dostaniesz się nad morza ale tramwajem lub autobusem. Na spacer trochą daleko. I nie kieruj się kompasem, bo morze z Gdańska raczej nie jest na północy.
Czy mogę jeszcze w czymś służyć w ramach dozwolonych prawem i dobrymi obyczajami?
HAHAHA a w domysle jak to sie sluzy poza tymi ramami, he?
Mielenie jęzorem nie tylko mile widziane ale i pożądane ;P
Skróceniem kodu? Albo zmianą na proste działanie matematyczne?
Kod: cheat (czy one są znaczące? ;))
Jak się raz zalogujesz, to później już nie pyta o hasło. Załóż sobie najlepiej profil na blogerze. Pusty bez danych ale będziesz miała Login i Hasło. Wtedy raz się zalogujesz i jeśli nie wylogujesz się po dodaniu komenta to nie będzie hasłem męczył.
NOŁ.
Agregat bardzo dziękuje za pomoc.
Carolinna
Możesz jeszcze wpisać sie u Annki pod zdjęciem , bo jej sie należy :)
@Abnegat to ty faktycznie jesteś.
Ty myślisz ramy a ja obrazy:))
Mnie meczy. Tylko podpisywac sie nie trzeba.
Klepanie w klawiaturke znaczy się widziane jest jeszcze milej. :))
Ten blog daje jedynie mozliwosc ZAL_WYL obrazkowej weryfikacji. U siebie wywalilem, ale nie mam problemow ze spamem poki co. Jak sie zacznie to trzeba bedzie wlaczyc...
PS. Teraz mam homal- to taki co w domu siedzi :O
Nie zrozumiałam. Domowy spam? Na wyłączność?
@Carol
no pisałem wczaśniej tutaj, że Anuli wpis się ode mnie należy ale że mam na pieńku z GW, bo mnie w ramy (haha) wpasowali na prawie 2 tygodnie. Anna Black bardzo proszę, przychodz tutaj, to wszystko skomentują i jeszcze te "zeszmaconą" grzywkę przygłaszczę. Serdeczne pozdro i bardzo się cieszę Twoją poprawą motoryki. A jeszcze bardziej reakcją umysłu. :))
@Abnegat, coś tu kitujesz. Właśnie zrobiłem próbę na Twoim blogu. Bez wylogowywania się z Blogerra, przeszedłem na Twojego bloga, dodałem komentarz, kliknąłem dodaj i ani się o hasło zająknął.
A spam miałem chyba tylko raz może dwa razy przez cały czas mojego bloga. Praktycznie blogger chyba jest wolny od spamu.
Spać poszli? Tak nagle i wszyscy razem?
Taa, wszyscy razem. :))
Ale się niektórzy zbierają. Do jutra.
Bo u mnie opcja "weryfikacja obrazkowa" jest wylaczona. A u Ciebie zawsze wpisac musze. Deraz: demit co prawie fonetycznie wychodzi damnn it :DDD
Trzymajcie sie cieplo- do jutra. Tez juz spadam pod kolderke. Do uslyszenia.
Dobrej nocy wsztstkim
Carolinna
No i się złamałem bo AnnaBlak na to zasługuje. Posłałem jej uśmiech na jej blogu.
Faktycznie mnie odbanowali - ale zdziwko :0
Ale bez powtórek, GW ma u mnie szlaban i tyle.
Dobranoc Wszystkim i dziękuję.
Dzień dobry i miłego dnia.
Konfliktowa, I got confused.
Przypomniało mi się, ze jak przeglądałam blog Konfliktowej, to uderzyło mnie parę rzeczy:
Konfliktowa zrobiła 3 studia podyplomowe( szacuneczek psze pani)
pod koniec października miała iść na jakąś operację. Wyglądało na to że w Warszawie
Jeśli ja dobrze zrozumiałam tekst podany publicznie( co wcale być nie musi), to wszystko nam powoli by się wyjaśniło
maria
Jestem pewna, że jak tylko będzie mogła to się odezwie.
maria
Prześlij komentarz