sam mam miśka elologicznego typu brunatny z kapturem w formie podpinki pod ogromną i ciepłą kurtką. Ciepło i nie przewiewa. Ale ten kolor różowy jest...no kurcze pasuje do ekologii bardzo, wcale się nie brudzi, po śniegu i błocie nie ciągnie, butów nie wyciera. Tyle w tym ekologii, że do ciągłego prania można używać proszek ekologiczny.
Dzieciństwo mi stanęło przed oczami :) W tamtych trudnych czasach, mama wykombinowała dla mnie (małego brzdąca) hamerykanskie futerko. Ciepłe, miłe w dotyku - po prostu super... Tylko różowe... Do dziś Jej tego nie mogę darować :)
Swoje futro raz w roku wyprowadzam na spacer. Żeby zobaczyło jak wygląda światło dzienne i poczuło chłodne powietrze. Nie jest bynajmniej ekologiczne - za to po przodkach. I nie jest różowe niestety... W różowym chodziłabym częściej...
@KiciaF Futro w mieście na spacer - spoks. Ale ja bym chciał zobaczyć jak w swoich górach za lasem wyprowadzasz na spacer tego różowego flaminga (on nie jest krewetkowy tylko jebutnie różowy!). Wieść rozeszłaby się po okolicy szybciej od przeciągu a sława w New Market murowana :)
Oczyma wyobraźni widzę Pinka w czymś takim ...i mam zgon ze śmiechu :))))
Mnie mama w dzieciństwie stroiła w futerko z nutrii.
I potem ludzkość się dziwi,że będąc dzieckiem miałam trzy dziwne marzenia: 1. Mieć skafander jak inne dzieci. 2. Jeść na stołówce jak inne dzieci. (A nie wracać do domu na obiadek.)
Coś śniegu macie mało. Tej pani zachciało się koloru, mnie też się zachciewa, ale nie mam takiego odlotowego futerka Rozświetliła całą okolicę i stała się tematem rozmów na blogu. To się nazywa indywidualność(nawet jak infantylna)
@Mario Tak się zastanawiając, to ta kobieta musi chyba mieć silną osobowość. Nie wyglądała na słodką idiotkę, podlotkiem nie była i w takim wypadku, żeby wyjść do miasta w takim futrze to jednak trzeba mieć jaja. :) A przy tym jaki KOLOR! Sniegu mamy od cholery, tylko to miejsce jest super odśnieżone. Obok leżą góry śniegu ale kostka odczyszczona w tym miejscu do czysta a resztki wytopione solą :)
O fujć :))) Ten róż jest paskudny, zresztą jak każdy dla mnie :P
Za to mnie uraczono w wieku lat chyba 6 jakimś futrem z pantery śnieżnej od jakiejś dalekiej krewnej mej rodzicielki :) Bo wysłać moją mamę do stolycy po oprawki do okularów to oprócz nich wróci z futrem ;)
25 komentarzy:
Pani w szlafroku, z walizami uciekła przed tyranem z domu;-D
futro ekologiczne! :(
Skąd więc ta smutna mina, skoro zwierzę futerkowe ocalone? Czyżbyś nie lubił różów?;-)
Dziewczyna ma fantazję po prostu ;)
i odwagę :D
sam mam miśka elologicznego typu brunatny z kapturem w formie podpinki pod ogromną i ciepłą kurtką. Ciepło i nie przewiewa. Ale ten kolor różowy jest...no kurcze pasuje do ekologii bardzo, wcale się nie brudzi, po śniegu i błocie nie ciągnie, butów nie wyciera. Tyle w tym ekologii, że do ciągłego prania można używać proszek ekologiczny.
Dzieciństwo mi stanęło przed oczami :)
W tamtych trudnych czasach, mama wykombinowała dla mnie (małego brzdąca) hamerykanskie futerko. Ciepłe, miłe w dotyku - po prostu super... Tylko różowe... Do dziś Jej tego nie mogę darować :)
Swoje futro raz w roku wyprowadzam na spacer. Żeby zobaczyło jak wygląda światło dzienne i poczuło chłodne powietrze. Nie jest bynajmniej ekologiczne - za to po przodkach. I nie jest różowe niestety... W różowym chodziłabym częściej...
Znalazłem fotkę do tematu "No cry woman" ;)
http://ihatemyteeth.com/wp-content/uploads/2009/12/Tajikistan_gold_teeth.jpg
O pardąsik. Nie pod tym zdjęciem komentarz zamieściłem...
Greg... ale zauważ - waliza dobrana ;) sam szyk :)
to w sumie jest "nie krytyczny post" (No critical post)
@CM
cieszyć się należy, że to złote a nie z łusek po nabojach, którymi odstrzeliła kolejnych wiarołomnych. One shell, one dead well :)
@KiciaF
Futro w mieście na spacer - spoks.
Ale ja bym chciał zobaczyć jak w swoich górach za lasem wyprowadzasz na spacer tego różowego flaminga (on nie jest krewetkowy tylko jebutnie różowy!). Wieść rozeszłaby się po okolicy szybciej od przeciągu a sława w New Market murowana :)
Sławę w okolicy mam już zapewnioną, nie muszę w tym celu wyprowadzać flaminga na spacer. :)
Ale tym razem sięgnęłaby może nawet do New Drain? ;)
...aaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!
AAAA !!!!!
Masssakra !!!
http://www.youtube.com/watch?v=GCRjHQRUtiY
Oczyma wyobraźni widzę Pinka w czymś takim ...i mam zgon ze śmiechu :))))
Mnie mama w dzieciństwie stroiła w futerko z nutrii.
I potem ludzkość się dziwi,że będąc dzieckiem miałam trzy dziwne marzenia:
1. Mieć skafander jak inne dzieci.
2. Jeść na stołówce jak inne dzieci. (A nie wracać do domu na obiadek.)
3. I mieszkać w bloku jak inne dzieci.
Od becika miałam narąbane w głowie.
A ja tam zwykłam powtarzać, że na futro jestem jeszcze za młoda ;)
A co powiecie na to...
http://www.uwaga.pl/pokaz/6570/nowe-mundurki-w-rosyjskiej-policji-
Pink yeti comes to town!!!
Nie , no twarzowe, jak najbardziej. Zapewniają maskowanie w maju w ogrodzie z azaliami i rododendronami :)
@Aldrich
tylko rozmiar stopy, jak na Yeti, mikry jakiś taki :)
Coś śniegu macie mało.
Tej pani zachciało się koloru, mnie też się zachciewa, ale nie mam takiego odlotowego futerka
Rozświetliła całą okolicę i stała się tematem rozmów na blogu.
To się nazywa indywidualność(nawet jak infantylna)
@Mario
Tak się zastanawiając, to ta kobieta musi chyba mieć silną osobowość. Nie wyglądała na słodką idiotkę, podlotkiem nie była i w takim wypadku, żeby wyjść do miasta w takim futrze to jednak trzeba mieć jaja. :) A przy tym jaki KOLOR!
Sniegu mamy od cholery, tylko to miejsce jest super odśnieżone. Obok leżą góry śniegu ale kostka odczyszczona w tym miejscu do czysta a resztki wytopione solą :)
O fujć :)))
Ten róż jest paskudny, zresztą jak każdy dla mnie :P
Za to mnie uraczono w wieku lat chyba 6 jakimś futrem z pantery śnieżnej od jakiejś dalekiej krewnej mej rodzicielki :) Bo wysłać moją mamę do stolycy po oprawki do okularów to oprócz nich wróci z futrem ;)
Prześlij komentarz