Idziesz, nieraz się potkniesz, nieraz pośliźniesz. Ktoś pędząc obok błotem ochlapie. Zmokniesz ale słońce osuszy. Zmarzniesz ale czasem da się zatrzymać przy ognisku. Uśmiechając się odbierzesz uśmiechy innych przechodniów. Ktoś z pobocza, życzliwie i bezinteresownie poda trochę wody.
Wydaje się, że widzisz drogę w oddali ale dochodząc do rozdroża, którędy iść masz? Czy wiesz dokąd droga prowadzi gdy koniec ginie za horyzontem? Czasem spytasz, ale możesz dostać odpowiedz jeszcze inną niż myślałeś. Wskażą kierunek, którego nie przewidziałeś.
Jak wybrać? Gładka droga kusi mniejszym wysiłkiem, kręta ścieżka kusi widokami. Zatrzymać się? Kusi bezpieczeństwo znanego otoczenia, jak dalego wzrok sięga. I ogranicza.
Którędy iść?
18 komentarzy:
Idz do przodu i w dol nie patrz ;)
Do przodu to samo niesie. ;)
Zawsze przed siebie i zawsze w nieznane. To dopiero przygoda. Jak wszystko wtedy intensywnie przeżywasz. Jak wszystko przeraża a jednocześnie fascynuje.
Jeszcze czas na prosto i bezpiecznie.
maria
Hello. Urwałam się od brata. nieco się obraził, ale I'm happy. :))
może serce podpowie?
Zawsze przed siebie nie zważając na przeciwności losu :)
Agregat powoli się uczę ale już coś mi tam w główce zostało :D
To bardziej nawracająca refleksja niż konkretne pytanie. Potrzeba świadomego wyboru. Kilka razy już o tym pisałem, np posty: 20 kwiecień 2008, 2 posty - 16 maj 2008, 22 maj 2008 żeby wspomnieć te z początku blogowania.
Wiadomo, że do przodu, wiadomo że odpowiedzi szukamy w sercach wiadomo, że zawsze w nieznane (i dobrze). Ale obserwują ludzi wokoło i czytam inne blogi i widzę jak do przodu to nie zawsze wiadomo w którą stronę, jak serca same nie wiedzą co podpowiedzieć, jak nieznane paraliżuje i powstrzymuje od jakiegokolwiek działania. Jak bardzo trzeba czasem sobie wprost zadać pytania, które sformułowałem w dzisiejszym poście. I stale je zadawać od nowa przede wszystkim sobie samemu.
No właśnie. :) A gdzie ten "naturszczyk"?
Muszę jeszcze przypomnieć post z 13września 2008 - dla mnie ważny
@Dotty
Ty czujna jesteś! Naturszczyk był na potem, choć zmóżdzony dzisiaj (wkliknął się niechcący) ale nie chciałem zapychać bloga bo Was zanudzę.
No wlasnie - w podgladach go mam :) Nic nie chcialem mowic zby ciiii, tjemnica, ale skoro Dotty zaczela to potwierdzam - w podgladzie zostal :D Czekamy zatem z niecierpliwoscia do jutra :)))
Jak to został, cały czy tylko tytuł?
Jak tak to już go dam. zwykle nie przygotowuję nic wcześniej ale temat mi się sam nasunął a do jutra bym zapomniał, no to zrobiłem i chciałem zaczekać.
Z początkiem wpisu i zdjęciem.
Dla mnie celem jest życie, przeżywanie, dzień dzisiejszy, droga jaką jest życie. Tu i teraz.
Ludzie jakich w czasie spotykam, fascynujący, ciekawi, zachwycający. Przywiązuje się, przeżywam, cierpię, ale to nadaje codzienności sens. Dla tych dni, ludzi warto jest być. Nawet jak ktoś mnie nie lubi, to zaistniała więź, coś między nami zaiskrzyło, poraziło, ale wtedy jestem, istnieję.
Najgorsza dla mnie jest obojętność. Gdy to czy jestem, czy mnie nie ma nie ma znaczenia, gdy do tego dochodzi brak nadziei to jest piekło.
maria
Kochani, nie będzie mnie do świąt. Piszę abyście się nie martwili.
Przytulam Tych co chcą, do swojego bardzo gorącego serca.
maria
Mario wszystkiego naj tak już w zapasie i na święta.
Mario będziemy tęsknić :(
Ale przyjmij już teraz najserdeczniejsze życzenia świąteczne :) ode mnie i małża ( bo tak po kryjomu też nas już podczytuje)
Bedziemy czekac :)
Prześlij komentarz