Zaryzykuję lekkomyślną szczerość i powiem, że panowie, którzy przyznają się publicznie do swych uczuć względem kotów, są naprawdę... uroczy:-) PS. To, co pisałeś pod poprzednim postem o Luziku położyło mnie na łopatki:-)
Popieram Akemi. Mężczyzna i kot to połączenie z gatunku... elektryzujących.
Kota mojej koleżanki lubi leżeć w pozycji na pleckach na kolanach - trzeba usiąść tak "po dziewczyńsku" z kolankami razem, kot pakuje się na kolana wykłada, odwraca i tylną łapą "kopie" w brzuch. A jak już leży to po brzuchu głaskać trzeba :)))
Sugerujecie dziewczęta, że całkiem nie po męsku lekkomyślnie zaryzykowałem szczerość (piękne 3 słowa Akemi)w wyrażaniu emocji? E to jakich wy facetów znacie? Pewnie jeszcze bardzo młodych :) Popatrzcie na nich jak na koty. Nic nie mówią ale wszystko widać :) Przekaz werbalny to raptem marne 20% komunikatu. Mowa ciała, cała reszta. Oni są jak koty, no ewentualnie jak psiaki. Kochać, rozpieszczać a będą czuli jak koty i wierni jak psy.
Życzyłabym sobie, by każdy mężczyzna po 30-tce, był na tyle męski, by nie wstydzić się swoich uczuć, również słabości, czyli siebie. Otwartość i szczerość mają siłę bezcennych afrodyzjaków:-) A męskość, to już raczej nie siła mięśni i wymyślnych tatuaży na całym ciele.
No życzyć sobie można ale rzeczywistość często skrzeczy :) Można do sprawy podejść świadomie i wtedy słabości pokazują nam jak silny taki człowiek naprawdę jest. Przecież, żeby okazać słabość potrzeba prawdziwej siły. Ale relacje najczęściej oparte są o schematyczne postrzeganie płci i ról społecznych, a ludzie mało świadomie kształtują swój stosunek do ludzi z własnego otoczenia. Po prostu wpasowują się w role i gdy sztuka się kończy są zdziwieni, że zaczyna się inny spektakl. I przy takim podejściu, wcale nie tak rzadko można obserwować adorację nadmierną facetów, którzy jak lokomotywy prą przez życie choć od ludzkiej strony są słabi i porzucenie emocjonalne facetów, którzy w pewnym wieku próbują strząsnąć z siebie wszelkiej maści jemioły i z pozycji karmiciela pasożytów próbują przejść na symbiotyczne bytowanie. Taka "słabość" nie jest im wybaczana i zostają porzuceni emocjonalnie. Oczywiście to tylko wycinek rzeczywistości i nie mam zamiaru uogólniać. Ale obserwowałem nie raz podobne sytuacje.
A-Z Wszystko co napisałeś to prawda. Jest to jednak fragment większej całości. Na pewno można zaobserwować zjawisko "jemioły" dotyczące każdej płci. Ci wszyscy panowie na garnuszku mamusi lub żony. Z innego punktu widzenia patrzysz. Na pewno są kobiety, których całym powołaniem jest być bezwysiłkowo przy mężu. Myślę sobie, że rzeczywiście nie warto być z kimś kogo obdarzanie przestało nam przynosić frajdę. Przecież to największa przyjemność dawać coś komuś. Osobiście wolę właśnie taką sytuację. A mężczyźni wciąż i nieustannie są BOSCY z gospodarzem bloga na czele:)
Bywają kobiety, które próbują strząsnąć z siebie wszelkiej maści jemioły i pozycję opiekunki i sponsorki zamieniają na swobodną niezależną egzystencję - ta siła też nie jest im wybaczana. :)
Tak po prawdzie, każdy coś dla siebie w tej menażerii damsko - męskiej może znaleźć. I jemioły i stateczne, poważne dęby. I kobieta typu aligator i mężczyzna - płochliwy myszon. I to jest piękne i w zasadzie najważniejsze;-)
"Wszyscy jesteśmy Chrystusami"? Umieramy na krzyżu za innych? Polski mesjanizm i cerpiętnictwo? ;))) Taki joke ;P bo chyba za poważnie nam się tu robi a było o miłości do zwierzaków.
"Sugerujecie dziewczęta, że całkiem nie po męsku lekkomyślnie zaryzykowałem szczerość (piękne 3 słowa Akemi)w wyrażaniu emocji?"
Jestem skłonna twierdzić, że właśnie bardzo po męsku :)
W temacie ról: trudność z postrzeganiem i dostrzeganiem ludzi poza im przypisanymi "zadaniami" wynika w dużej mierze z tego, że najpierw wpaja się nam normy, a odstępstwa od nich poznajemy na własny rachunek ;)
W temacie zwierzęcym: lew i kogut w jednym. Lepiej nie uruchamiać wyobraźni :DDD
22 komentarze:
Zaryzykuję lekkomyślną szczerość i powiem, że panowie, którzy przyznają się publicznie do swych uczuć względem kotów, są naprawdę... uroczy:-)
PS. To, co pisałeś pod poprzednim postem o Luziku położyło mnie na łopatki:-)
Popieram Akemi. Mężczyzna i kot to połączenie z gatunku... elektryzujących.
Kota mojej koleżanki lubi leżeć w pozycji na pleckach na kolanach - trzeba usiąść tak "po dziewczyńsku" z kolankami razem, kot pakuje się na kolana wykłada, odwraca i tylną łapą "kopie" w brzuch. A jak już leży to po brzuchu głaskać trzeba :)))
Sugerujecie dziewczęta, że całkiem nie po męsku lekkomyślnie zaryzykowałem szczerość (piękne 3 słowa Akemi)w wyrażaniu emocji?
E to jakich wy facetów znacie?
Pewnie jeszcze bardzo młodych :)
Popatrzcie na nich jak na koty. Nic nie mówią ale wszystko widać :) Przekaz werbalny to raptem marne 20% komunikatu. Mowa ciała, cała reszta. Oni są jak koty, no ewentualnie jak psiaki. Kochać, rozpieszczać a będą czuli jak koty i wierni jak psy.
Życzyłabym sobie, by każdy mężczyzna po 30-tce, był na tyle męski, by nie wstydzić się swoich uczuć, również słabości, czyli siebie.
Otwartość i szczerość mają siłę bezcennych afrodyzjaków:-)
A męskość, to już raczej nie siła mięśni i wymyślnych tatuaży na całym ciele.
No życzyć sobie można ale rzeczywistość często skrzeczy :)
Można do sprawy podejść świadomie i wtedy słabości pokazują nam jak silny taki człowiek naprawdę jest. Przecież, żeby okazać słabość potrzeba prawdziwej siły.
Ale relacje najczęściej oparte są o schematyczne postrzeganie płci i ról społecznych, a ludzie mało świadomie kształtują swój stosunek do ludzi z własnego otoczenia. Po prostu wpasowują się w role i gdy sztuka się kończy są zdziwieni, że zaczyna się inny spektakl. I przy takim podejściu, wcale nie tak rzadko można obserwować adorację nadmierną facetów, którzy jak lokomotywy prą przez życie choć od ludzkiej strony są słabi i porzucenie emocjonalne facetów, którzy w pewnym wieku próbują strząsnąć z siebie wszelkiej maści jemioły i z pozycji karmiciela pasożytów próbują przejść na symbiotyczne bytowanie. Taka "słabość" nie jest im wybaczana i zostają porzuceni emocjonalnie.
Oczywiście to tylko wycinek rzeczywistości i nie mam zamiaru uogólniać. Ale obserwowałem nie raz podobne sytuacje.
Męskość jest przereklamowana a męstwo to cecha pojawiająca się w każdej płci.
A-Z
Wszystko co napisałeś to prawda.
Jest to jednak fragment większej całości.
Na pewno można zaobserwować zjawisko "jemioły" dotyczące każdej płci.
Ci wszyscy panowie na garnuszku mamusi lub żony.
Z innego punktu widzenia patrzysz. Na pewno są kobiety, których całym powołaniem jest być bezwysiłkowo przy mężu.
Myślę sobie, że rzeczywiście nie warto być z kimś kogo obdarzanie przestało nam przynosić frajdę.
Przecież to największa przyjemność dawać coś komuś.
Osobiście wolę właśnie taką sytuację.
A mężczyźni wciąż i nieustannie są BOSCY z gospodarzem bloga na czele:)
Bywają kobiety, które próbują strząsnąć z siebie wszelkiej maści jemioły i pozycję opiekunki i sponsorki zamieniają na swobodną niezależną egzystencję - ta siła też nie jest im wybaczana. :)
To też jest prawda, zgadzam się.
Mario,
Mam pewne wątpliwości, że wszyscy mężczyźni są boscy.
Chyba, ze boscy inaczej;-)
Tak po prawdzie, każdy coś dla siebie w tej menażerii damsko - męskiej może znaleźć. I jemioły i stateczne, poważne dęby. I kobieta typu aligator i mężczyzna - płochliwy myszon.
I to jest piękne i w zasadzie najważniejsze;-)
"Wszyscy jesteśmy Chrystusami"?
Umieramy na krzyżu za innych? Polski mesjanizm i cerpiętnictwo? ;))) Taki joke ;P bo chyba za poważnie nam się tu robi a było o miłości do zwierzaków.
Nareszcie znów jesteśmy przy zwierzętach:) Aligator, myszon a ja chiński zodiakalny szczur ;P
Nie mówiąc o tym, że baran :)))
A to dlatego Ty taki mondry:-).
Ja też szczur, więc przybij piątkę!!
Ryba, nie mówiąc o tym, że koza...
Raczej przemądrzały :)
Lubię przemądrzałych.
O sobie nie zapominając:)
"Sugerujecie dziewczęta, że całkiem nie po męsku lekkomyślnie zaryzykowałem szczerość (piękne 3 słowa Akemi)w wyrażaniu emocji?"
Jestem skłonna twierdzić, że właśnie bardzo po męsku :)
W temacie ról: trudność z postrzeganiem i dostrzeganiem ludzi poza im przypisanymi "zadaniami" wynika w dużej mierze z tego, że najpierw wpaja się nam normy, a odstępstwa od nich poznajemy na własny rachunek ;)
W temacie zwierzęcym: lew i kogut w jednym. Lepiej nie uruchamiać wyobraźni :DDD
No i zwierzyniec nam się tu zrobił, żeby nie powiedzieć folwark :)
po prostu wydobyłeś z nas ukryte gdzieś głęboko zezwierzęcenie ;)
głęboko? ;P
Prześlij komentarz