Poniosło mnie dzisiaj na dworzec PKS, który jest w Gdańsku swoistym skansenem stylu "wczesny Gierek". A że dworce PKP i PKS w Gdańsku są tuż obok siebie, właściwie jak jeden obiekt to tego PKP nie udało się ominąć.
Poszedłem tam pod wpływem rozmowy o dawnym barze Krewetka, i starych barach dworcowych w siermiężnych czasach ustroju sprawiedliwości społecznej. Zobaczyć ostatni zachowany taki bar w Gdańsku.
Poszedłem tam także dlatego, że dotarło do mnie, że zawsze to miejsce omijam. I że nigdy nie myślałem o nim jako o miejscu do szukania ujęć fotograficznych. Wszyscy biegniemy przez dworce szybko bez przyjemności przebywania w tych miejscach. No bo niby jaka przyjemność? Brudno, smrodliwie, różne typy, jakoś wszystko takie obleśne trochę.
Popchnęła mnie chyba na dworzec jeszcze od dość dawna niezaspokojona potrzeba podróżowania. Nie lubię jeździć pociągami ale jeździć lubię i od dawna dużo jeździłem. I nagle całą już zimę przesiedziałem w Gdańsku i nie ruszyłem się nawet dalej niż na trzy piania koguta od centrum. Normalnie, jak wcześniej wspomniałem, Agregat uziemiony. Chciałem poczuć chociaż trochę atmosferę podróży.
I gdy tak spojrzałem na oba dworce, które stanowią niemal jedność, dostrzegłem, że jest to Dworzec Nadziei.
Są tu ukryte symbole oparte na myśleniu życzeniowym, ukryte ostrzeżenia, sentymentalne symbole starych czasów, i parę innych takich różnych zestawień o może dość wydumanej a jednak symbolice o nadzieje opartej.
Pokażę co znalazłem w kilku kolejnych postach.
Na początek gra symboli, gra słów. Ostrzeżenie to czy nadzieja na poprawę?
Palenie jest B!
6 komentarzy:
A ja kocham małe stacyjki kolejowe, zwłaszcza te ukryte wśród mazurskich lasów. Większość z nich już nie funkcjonuje, ale wspomnienia pozostały. Cudowne!
I polecam dworzec PKP w Białymstoku.
konfliktowa
co nie zmienia faktu, że palenie jest Beee, i że dworce w dużych miastach konkurują z noclegowniami bez zakazu spożycia :)Achitektura często piękna, stan opłakany
W Białym i architektura, i stan bez zarzutu, toteż polecam. I nawet wiedzą tam, że palenie jest be.
konfliktowa
Ja poproszę taką starą, zagubioną w lasach między jeziorami stacyjkę mazurską z wyłączonym z użytku torem na własność. Ja tam mogę zamieszkać. Tylko na kawę będę miał daleko. Zrobię kawiarnię na starym peronie oświetloną starymi semaforami! I gotową kawę w kłębach pary będę zapowiadał przez dworcowy megafon z chrypką! :D
A ja lubię podróżować pociągami. Nawet bardzo. Mam to zakodowane z dzieciństwa.
Co do ostatniego wpisu:
http://www.gastronauci.pl/art.php?p=220
Pozdrawiam Prądotwórczego
Dzięks Docik. Smaczny link! :)
Prześlij komentarz