środa, 4 marca 2009

Węzeł gordyjski

To jest węzeł co się zowie. Na chłopa wysoki i szeroki, zawiły, bez miecza nie do rozplątania.
Cholera jak oni się uwiną? Przecież epoka mieczy ginie w pomrokach dziejów!
Kałach tu na nic a atomówka w grę nie wchodzi bo sygnowaliśmy stosowne akty i "nie lzia"!
Wrócą chłopaki z Afganistanu i Iraku to pomogą, bogatsi o doświadczenia służby ojczyźnie na obczyźnie.
Ci co wrócili z Kosowa rady nie dali ale co to za zagranica? To dalej Europa.
Tu azjatyckich doświadczeń potrzeba. Bo przecież, żeby taki gordyjski węzeł zawiązać to chyba na "chorobę Filipińską" trzeba było być chorym. Zdrowy nie dałby rady! To i azjatycki sposób na rozwiązanie jest potrzebny.

5 komentarzy:

abnegat.ltd pisze...

Bardziej to podobne do gruppensex tabunu osmiornic 8O

Anonimowy pisze...

Brawo, Abnegat! :)))
Agregat, zmieniaj zatem post pod tą fotką! ;)
Ostatecznie wiosna idzie, budzą się zmysły ;)

konfliktowa

Zadora pisze...

Eee nic nie zmieniam, nie trzeba być dosłownym zawsze i wszędzie. Post alternatywny w tym przypadku składałby się pewnie z: :) ;P :8 :DDD

Anonimowy pisze...

To ja się zmobilizuję i popełnię niebawem własną wersję postu do tej fotki :)

konfliktowa

Zadora pisze...

OK czekam na wersję alternatywną w ramach cyklu Agregacje :))

Blog Widget by LinkWithin