Discover Tanita Tikaram!
Dzisiaj pijemy cappuccino. Włosi piją je tylko rano i jeśli o innej porze dnia poprosimy o cappuccino to zanim przyjmą zamówienie powtórzą za nami głośno i bardzo pytająco - cappuccino??? Mnie to nie rusza, cappuccino lubię bardzo i zamawiam o każdej porze.
Zaczynamy paskudzenie kawy mlekiem. Ale z mojego subiektywnego punktu widzenia jakie smaczne jest to paskudzenie! Dla mnie smak kawy musi być złamany smakiem mleka.
Tyle, że to mleko też musi być zrobione z maestrią. Bo cała zabawa polega na odpowiednim spienieniu, sparowaniu mleka. I nie ma to wiele wspólnego z wprowadzeniem maksymalnej ilości powietrza do mleka i ubiciu piany na sztywno. To mleko ma być skremowane!
Para nie jest tu dostawcą powietrza do mleka tylko nośnikiem ciepła. Ma za zadanie przede wszystkim szybko i właściwie podgrzać całą objętość mleka.
Paruje się mleko szybko, intensywnie doprowadzając do temp ok 65 stC. Barista czuje temperaturę dłonią, w której trzyma dzbanek z mlekiem. Przeciągnięcie temperatury powyżej psuje smak mleka. Mleko schłodzone spienia sią lepiej. Ważna jest zawartość tłuszczu i protein. To one pod wpływem ciepła pary, po dobrym sparowaniu dają delikatną słodycz. Darujcie więc sobie mleko odtłuszczone lub dietetyczne.
Tak, że mleko sparowane ma konsystencję kremową lekko tylko napowietrzoną i wydobytą naturalną słodycz. I wtedy to jest to!
Do filiżanki lejemy espresso na to sparowane mleko i już, nic więcej!
Niektórzy paprają to jakimś kakao, posypkami itd. Fe! To już nie jest cappuccino!
Zaczynam od spróbowania łyżeczką pianki. Wtedy wiem czy jest dobrze sparowana - musi być słodkawa i gęstawa na języku. Dopiero leciutko słodzę, mieszam i piję. Mniam!
Gdy zamówicie sobie w kawiarni cappuccino, najpierw słuchajcie jak barista będzie spieniał mleko. Jeśli długo i głośno z przewlekłym bulgotaniem, już będziecie wiedzieć, że w tym miejscu na wiele liczyć nie możecie. Spróbowanie pianki łyżeczką powie wam całą resztę. Sztywno ubita piana o wytrawnym smaku bez odrobiny słodyczy oznacza, że dokonał się rękoma niewprawnego baristy mord wspaniałego smaku cappuccino.
22 komentarze:
No popatrz. A mnie w Alpach ze trzy razy pytal czy na pewno chce Cappucino o 9 rano(to dla malzonki bylo, sie usprawiedliwie - ja jedynie espresso, takie &*^$grrrrr, ze az lupiez sie sypie, pijam).
Natomiast wszyscy wlasnie espresso pili.
Odnosnie mleka - mam uczulenie na bialko SIG. Tak ze niestety - moge czasem to popelnic, ale musze byc pewien ze nigdzie nie jade...
I nigdy w gosciach...
A ja piję różnie :) w zależności od apetytu :) Ale zazwyczaj okropnie mocną :) W zeszłym tygodniu mamy brat przyszedł ją odwiedzić i myślał że chcę go uśmiercić :(
Moje ulubione espresso. Nieodwołalnie.
Piję plujkę, tak też lubię( nic na to nie poradzę).
Może być słodzona, ale prawie zawsze bez mleka. Przykro mi, ale mleko to profanacja dla kawy.
I jeszcze jedno: zawsze cukier , najlepiej trzcinowy, czarny, wsypuję przed zaparzeniem( robi mi różnicę)
maria
Lubię wchodzić i patrzeć kto tu zagląda ( obok mapki), ale jestem wścibski typ:)
Mario ja też piję plujkę :D ale tylko w pracy, bo przecież nie będę codziennie ekspresu wozić ;) Ale w domu to już co innego. A i im mocniejsza tym lepsza więc osoby o słabym sercu jakoś u mnie herbatkę piją ;) ciekawe dlaczego :D
Mario, dokladnie - trzcinowka, niezrektyfikowana do konca - daje niesamowity posmaczek ;)
Ja na razie nawet kawy unikam. Jakoś mi po niej dziwnie. :(
Ech ludzie Wam tylko kawę robić! Obrazki Wam tu wstawiam, chałupę na studio foto niemal przerabiam, muzykę daję, intelektualnie się zmóżdzam, a oni tego nie lubię, tamtego nie mogę :))
Jak się walnę to Abnegat popraw mnie proszę. Jak laktozy regularnie nie dostarczacie to nie macie laktazy i wtedy po mleczku okazjonalnie spożytym mdło i boleśnie się robi w dolnych partiach. Czym niby macie sobie radzić z surowym mlekiem? Organizm gromko krzyczy - enzyma ni ma, nie trawię! Trzeba dla Was mleczko gotować ale wtedy do kawy to ono już bee!
Jak mam Coffee Express menu kontynuować jak Wy tylko na kolejne pozycje oczy zasłonicie i powiecie - nawet nam nie pokazuj, obrzydlistwa takie!?
Nie martw się AZ. :) każdy znajdzie coś dla siebie.
Cykl "Wrota..." jest dla mnie bardziej do komentowania. ;)
Dotty
zwłaszcza ostatni post z cyklu! Kij w mrowisko :((
Ale między prawdą a bogiem to ja kawy nie piłem do końca lat 80-tych, czyli jak na razie większość życia. I dopiero od nie dawna zaczynam czaić trochę w temacie jakości.
AZ dobrze sie zastanowić i nad kontrowersyjnym tematem.
W sprawie kawy - aaa to juz wiadomo skąd ten zapał neofity. ;)
Agregat, żeby Cię udobruchać, to ja mogę wypić to cappuccino, a co tam... Ostatecznie żaden Włoch mnie tu nie będzie pouczać, że pora niestosowna ;)
konfliktowa
Dotty, i tak wychodzi, że kawę piję dłużej niż może Ty dorosła jesteś. Ładny neofita!
No Konfliktowa, to to ja lubię! Pora nieistotna. Komu rano temu rano. Towarzystwo ważne!
Poza tym nikt mi nie będzie mówił, o której mam wstawać.
Ani tym co na nocną zmianę pracowali.
AZ nie może, a na pewno. ;)
No właśnie Ty neofitko w dorosłości! :DD
:))
AZ jak dla mnie kawowe posty są super zwłaszcza od czasu jak znowu mogę ją pić :)
A jak tak sobie nieraz poczytam to później testuję na ślubnym :)
A i Cappucino też chętnie pijam jak mi się chce robić.
Az się boję przyznać, ale...ja tez tylko czarne espresso.Z braku laku może być plujka.Kawa ma byc mocna, czarna i aromatyczna.O rozpuszczalnej mowy nie ma.
A Twoje kawowe posty są fajne :)Lubię te wszystkie kawowe aromaty:)
randi6
Fajna kafejka, stylowa i niedroga.
Pięć zeta za cappuccino? Poproszę.
Zagłosowałam. Ale dasz się przejechać na skuterku ?
Pewnie Carol, dzięks!
Prześlij komentarz