Discover Relaxation - Ambient!
Nadal prawdziwe expresso i porządna porcja pięknie spienionego mleka. Picie kawy z mlekiem okazało sią świetnym pomysłem i napędza sprzedaż nie tyle kawy co mleka właśnie. Więcej i więcej mleka. Może być jeszcze grande latte. Nie trzeba zgadywać co to jest - jeszcze więcej mleka.
Znacie akcję "Pij mleko, będziesz wielki"? Jeśli już to propagować to ja bym to zmienił na "Pij latte, będziesz wielki". I smakowało by dzieciom, i kawa dostarczała by porcji antyoksydantów i mleko złamane smakiem kawy dzieci by piły chętnie. Ja wiem, nie rozpoczynajmy tu dyskusji czy picie mleka jest zdrowe.
Pij latte, nawet grande!
Ale zrobienie dobrego latte to nie jest prosta sprawa. Dzięki uprzejmości Kawy na Kółkach mogę ostatnio troszkę się pouczyć robienia kawy na profesjonalnym ekspresie w Coffee Express i próbować spieniać mleko nie sposobem domowym ale właśnie parą. Czapki z głów panowie i panie. To nie jest takie proste (nigdy mi się takie nie wydawało) a tak znacznie wpływa na smak tego co pijemy. Ten krem zrobiony z mleka, ta delikatna słodycz to nie jest sucha piana jaką najczęściej udaje się zrobić przy braku wprawy. Trzeba mieć tysiące zrobionych kaw na koncie, żeby robić to za każdym razem bezbłędnie.
PS 1. Z Białasem jesteśmy jak latte grande. Łagodny, kremowy smak białego mleka i ostry, gorzki smak esencjonalnego expresso. Połączone smakuje...inaczej niż każdy ze składników z osobna.
PS 2. To ja raczej jestem grande...z "sajzu"!
24 komentarze:
To sie nazywa dolce vita ...
A popatrz - wszedzie piszesz o kawie, a o nalewce Babuni - ani slowa. Ladnie to tak? Zeby sie kolega meczyl z mlekiem (ktorego nie trawi - literalnie), a najlepsze zachowac dla siebie???
;)
Moje ulubione Latte :))) Tylko szkoda ze ja nie mam cierpliwości żeby w domu popróbować :( No ale już jutro jadę do szkoły więc nic straconego :)
Jak to mówiłeś?
Co nas nie zniszczy to nas wzmocni?
Niech tak będzie.
Jesteś świetny, a ja trochę egoistycznie się cieszę, że nie będziesz miał więcej adoratorów( bo u Abnegata trudno się dopchać).
No i co, że będzie bardziej kameralnie?
Jesteś dobry.
Będziesz coraz lepszy i lepszy(Konfliktowa:) )
Wypijmy w takim razie latte :)
maria
Ja mówię Mario inaczej: "Przeciwność losu to szansa w przebraniu. Siła to stan umysłu".
Za największą zaletę bloga uważam to ,iż nie ma czystej formy bloga, jest raczej miejscem spotkań ludzi o podobnym postrzeganiu świata. Siedzimy sobie, nieśpiesznie popijamy serwowaną przez gospodarza kawę, wymieniamy poglądy na zadany przez niego temat.
Czasami temperatura się podnosi, ale wszyscy lubią tu przychodzić.
No , nie wiem, dla mnie jest to wartość , że potrafiłeś sprawić iż grupa obcych sobie ludzi poczuła do gospodarza i siebie nawzajem sympatię.
maria
Dla mnie tylko podwójne espresso pół na pół z mlekiem. Czy to ma jakąś nazwę?
No dobra, dosyć tego pobłażania sobie.
Konfliktowa, mój zapach, to: Envy Gucciego
Niech teraz szydło wyjdzie z wora. Nie wiem czy jakichś zalet się doszukasz :))
maria
Nic na to nie poradzę, że reaguję z opóźnieniem:)
@Mario
daj jeszcze zapach, który odrzuciłaś, choć ktoś uważał, że do Ciebie pasuje,
@Kraftsman
nie wiem, ale się dowiem.
Podwójne expresso to czyba dopio, złamane niewielką ilością spienionego mleka - może dopio macchiato?
Bo macchiato to tak podane zwykłe expresso.
Chyba raczej tego drugiego nie pamiętam, był duszący, odurzający, słodki.
Sama kupuję:)
maria
Wy tu się rozkoszujecie aromatem kawy, a konfliktowa w pocie czoła wylicza średnią klasy i %obecności :(
Mario, Envy?
He, he... ulubiony zapach mojej siostry :)))
konfliktowa
Szkoda,że nie mogę z Wami posiedzieć. A-Z daj się przytulić i naładować dobrą energią, napełnić światłem (wiem, ze mogę:) )
Będzie Ci lepiej
maria
@Mario
popatrz na dzisiejsze zdjęcia. Czy coś Ci sugeruje, że jest mi źle? :)) Ale jak ma być jeszcze lepiej to ja tam czemu nie?
@Konfliktowa
Kurcze dyrekcja powinna mieć rozpisany arkusz kalkulacyjny a arkusze ocen powinny być w komputerze i jako baza dla tego arkusza. Nic nie trzebaby liczyć tylko przeczytać. Samo by się grzmiało a przy pałach samo błyskało! :) A Ty kawą byś się mogła zająć :D
@Abi
naleweczkę babuni rozpracujemy...odrębnie i organoleptycznie potwierdzimy kwalifikację do listy leków refundowanych.:))
Agregat, to by bylo cudo... Jeden z senatorow chcial kiedys, w ramach wspierania rozwoju podstawowej komorki spolecznej rodziny, wciagnac Viagre na liste lekow refundowanych.
Ale zeby tak sie udalo naleweczke zakwalifikowac jako kropelki nasercowe...
- Po ile kropelka Nalewki?
- Kropelka jest za darmo...
- To prosze mi nakapac dwa litry ;)
PS. W czasach moich studiow znalezlismy ogloszenie w prasie nt. obrony pracy naukowej. Temat brzmial: "Wplyw warunkow przechowywania jarzebiaku na jego wlasnosci fizyczne i organoleptyczne"
DOSTAC GRANT I GO PRZEPIC. I jeszcze potem prace z tego obronic. To jest absolutne mistrzostwo.
Wszystkim niekonfliktowym i konfliktowym spokojnego weekendu z kawą czy bez. Miłych wycieczek i spotkań. I zwykłego "free your mind".
A blogowi dalszego rozwoju i charakteru jak ma:)
Jupi:))
O mein Gott!
Ze mną jest naprawdę źle :(
Agregat, przypomniałeś mi swym komentarzem, że mam specjalny program komputerowy i wcale nie musiałam bawić sie w to biuro rachunkowe.
konfliktowa podłamana
A-Z: "King sajz" i uśmiechu na weekend wszystkim życzę. Ja zmykam, gdyż muszę jechać komuś pomóc w sprawie Ziarenka.
Trzymka i do poczytania następnym razem. A rano jutro Macchiato w dobrym wykonaniu.
A w pierwszym poście był błąd: winno być: charakteru jaki ma. Zjadłam literkę.
O dein Gott! To nawet programy specjalne macie?
I nie korzystać to już prawdziwa ekstrawagancja!
A w którym miejscu jesteś podłamana? Bo czasem lepiej dołamać do końca, przyciąć niżej i zaszczepić od nowa. A czasem podwiązać wystarczy. :))
@Maybe
dzienksy.
A Ziarenko jakoś religią mi zalatuje, ale ja kumaty mało, grepsów nie łapię.
Tylko jak ja w nocy wstanę.
No tak Gott: załamaliście się, że napisałam;)
A Ziareno to dzieciątko w brzusiu. Ale nic więcej nie piszę. Jak chcesz to zapytaj konfliktowej.
W sumie masz rację, było Ziarno taki religijny program.
Nie zawracam głów, piszcie sobie.
A dla Was i tak ten blog jest blogiem 2008 i nie tylko.
Latte regular wystarczy. Sama nie ryzykuję. Tylko w Green ;)
Cóż za zbieg okoliczności!
Właśnie ostatnio zakupiłam sobie mechanicznego potwora, który napojony mlekiem i zmieloną kawą, po nacisnięciu jednego guziczka, pocąc się, szamocząc i charkając, wypluwa z siebie caffe... no własnie, latte.
Mógłby ktoś uznać, że na łatwiznę idę. Że rytułał, to to, co liczy się najbardziej, bardziej niż kawa sama w sobie. Może to i racja. Będę więc wygodnickim leniem, a wyrzuty sumienia uspokoję spienionym mlekiem matki technologicznego postępu :)
Pozdrawiam.
Spienione mleko matki technologicznego postępu - podoba mi się to określenie :))
Prześlij komentarz