piątek, 16 stycznia 2009

Wrota piekieł...Rajska 3

Hossa? Ej nie, Bessa, zdecydowanie Bessa!
A jaki trafny adres na kolejne wrota piekieł - ulica Rajska.
Och jak wszystko tu trąci ułudą, lukrem itp.
Hossa na ulicy Rajskiej!
I gdzie te wszystkie prognozy, takie hura-optymistyczne. Ilu specjalistów wypowiadało się gdzie się da. Wszyscy jednako. Złotówa mocna, giełda w górę, wszędzie zwyżki cen mieszkań, kupić jak najszybciej zanim ceny za wysoko wzrosną. Głosy prawdziwych ekonomistów ginęły w mętliku życzeniowych wypowiedzi. Marketing to był nakręcający koniunkturę czy głupota. Nieważne. Ludzie wierzyli, wróciła gorączka kolejkowa i duch rywalizacji.
Od kilku lat się mówiło, że giełda jest znacznie przeszacowana, nadmiar gotówki jej szkodził. Nikt nie potrafił podać sensownego uzasadnienia tak silnej złotówki. Kto tego chciał słuchać. Kogo to interesowało. Wszyscy czuli się tacy bogaci.
Chęć posiadania, gorączka konsumpcji, bezrefleksyjna wiara że to już, że winda jedzie i przyspiesza, że się należy i już nie ulegnie zmianie.
I nagle niebo konsumpcji zmieniło się w piekło długów i kredytów do spłacenia. I w pole do studiów nad socjotechniką sterowania tłumami w dobie cywilizacji wizualnej.
Jakie to fajne jest zjawisko.
Pozytywne prognozy nakręcają ...pozytywne prognozy. Jak winda jedzie w górę, większość "specjalistów" prześciga się w podpowiadaniu jak wysoko zajedzie. Ale jak tylko winda ruszy na dół, Ci sami "specjaliści" gremialnie prognorują Sodomę i Gomorę. I kolejna prognoza spadków pociąga za sobą...następną jeszcze większą prognozę spadków. Mam nieodparte wrażenie, że w ten sposób tylko powodują rozchwianie rynku. A tłum się rzuca, raz w jedną stronę, raz w drugą, tam gdzie mu pokażą.
Nieliczni tylko, nikogo nie słuchając, patrząc tylko na tłum, poruszają się w stronę dokładnie przeciwną do tłumu. I oni są w stanie wykorzystać tą sytuację na rynku odnosząc rzeczywiste korzyści.
Zdyskontować jojo histerii rynku, to jest ta sztuczka!
Dopiero teraz dochodzi do mnie jak dobrze dobrano pewne symbole.
Hossa - rynek byka. Łeb nisko pochylić, rogi ustawić i nieważne, że widoczność prawie żadna ale walić do przodu. Co na rogi się uda nabić to zwyciężone i zdobyte.
Bessa - rynek niedzwiedzia. Oj tak ruski niedzwiedz ostatnio pokazuje co to oznacza. Ciemno, chłodno i głodno. Jak niedzwiedzie jaskiniowe. Wyginęły. W postępującej erze zlodowacenia, przy ich wąskiej specjalizacji pokarmowej, zabrakło roślin, którymi się żywiły. I tak, źle odpasione na zimę zdychały z chłodu i głodu w trakcie hibernacji zimowej nie mogąc doczekać wiosny.

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W moim prywatnym rankingu megaidiotyzmów finansowych pierwsze miejsce zajmuje chyba branie kredytu, by pożyczone pieniądze wrzucić w fundusze inwestycyjne. Ponoć niemało takich "inwestorów" było. Hossa "lekko" zaślepiła.

abnegat.ltd pisze...

Paslo sie to stado krow ciemnych, leniwych, i zadnej kontroli nad nim nie bylo. Cwaniaki probowaly cos z tym zrobic, ale w najlepszym razie zjedli jedna czy dwie krowy.Ot i tyle.

Wymyslono wiec radio, telewizje i internet - skad krowa moze wiedziec ze jej dobrze czy niedobrze? Czy to hossa czy to bessa?

Sam sie nacialem na jednego glaba co propagande sial po wejsciu na gielde Banku Slaskiego. Otoz - po premierzez na wyskosci 6 kPL mialy te akcje podrozec do 10 kPL a nastepnie - po splicie 1:10 - jeszcze pojc do gory. O ile dobrze pamietam, jelop przewidywal ze osiagnal 1.8

Prawda byla taka, ze akcje osiagnely 1,8 kPL bardzo szybko - ale bez zadnych czarow, po prostu jadac w dol.

Jestesmy w piekny sposob sterowani - popatrzcie na Onet. W czasie gdy przestalem go czytac, codziennie ukazywal sie artykul jak to Polakom na wyspach zle. Bija, morduja, zmuszaja do pracy w nieludzkich warunkach, okradaja. Artykuly byly ewidentnie pisane na zamowienie - tak tendencyjne ze az smieszne. Od tamtej pory nie otwieram onetu. Nie lubie jak mnie ktos traktuje jak debila.

To samo jest z kazdym innym medium. Jak scigamy doktorkow - to nawet jak facet prywatnie wpadl do rowu, natychmiast pokazywal sie artykul: "Doktor podejrzany o jazde pod wplywem wpadl do rowu". Co prawda podejrzewal go jedynie autor artykulu, ale dzialalo to zgodnie z przyslowiem pszczol: "Nie wiadomo czy to on sie w g.nie utytlal czy go utytlali - ale cos tu smierdzi".

Ciekawe ze NIGDY nie slyszalem, czytalem czy ogladalem programu o dziennikarzu ktory zrobil by cos zlego.

Wspolczesni Swieci.

Anonimowy pisze...

Temat stary i nie chce mi się go ruszać. Rację masz. No i cóż? Czy ktoś cię posłuchał przed ogłoszeniem kryzysu w mediach? Wątpię...

02 pisze...

Najważniejsze, by mieć to co potrzebne i być sobą. Żal mi "bosów" z kasą i bez credo. A czy hossa, czy bessa należy zachować zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam.

Zadora pisze...

Dotty
dobrze pamiętam Twoją dyskusję na zbieżny temat u Morphiego chyba. Mieszkaniowy temat. W tym samym klimacie.
Ale to nie chodzi o to, żeby rację przyznawać czy kogoś przekonać.
Maybe rację ma - najważniejsze sobą być i czy z pieniędzmi czy nie ale z "credo" na życie.
A ja sobie tylko tak piszę, w literki myśli wbijam.

02 pisze...

Są różne perturbacje na rynku i nie można wpadać w panikę. Są kredyty, trzeba je spłacać, ale zaciągać też z głową. Nikt nikomu niczego nie nakazuje. Każdy ma własną wolę. Wszystko dla ludzi. Ważne by starczyło i można żyć po ludzku. Ot co, cała filozofia.

Anonimowy pisze...

No wiesz, tak na dobrą sprawę nawet do utraconej zdolności kredytowej można podejść bez emocji, że trudno itd. powynajmowałem sobie mieszkanie a teraz muszę z niego zrezygnować tj. wynająć lub sprzedać żeby się z tego wyplątać.
Z tym, że trudno pogodzić się z utratą poświęconego czasu, nerwów, niekiedy również pieniędzy no i oczywiście dotychczasowego status quo (to przecież "moje"!). Ale co tam, ludzie się ponoć uczą na własnych błędach (no dobra jestem sceptyczna ;P).

02 pisze...

Cogito ergo sum. Nic ponad siły. Dobranoc.

02 pisze...

Ja spłacam swoje, w polu i jest extra, powoli. A wszystkim marudom i sceptykom nie życzę perturbacji i śmierci bliskich. Małej wiary chyba jesteście.

Anonimowy pisze...

Że ja ta maruda? Może, a sceptyk na pewno. :) Do tego jestem raczej niewiary niż małej wiary. :P

02 pisze...

Dotyczyło ogólnie wszystkich marudnych i sceptyków:) Głowy do góry!:))

Blog Widget by LinkWithin