Zastanawiam się czy to jest to samo? A może występuje jednocześnie? W sumie od dawna wiem, że nie często. Ale czy jest tylko jedna dorosłość i jedna dojrzałość? Jest wiele etapów w życiu gdy od nowa może objawić się dorosłość, i znowu można osiągnąć dojrzałość. Nigdy nie wiesz ile będzie tych etapów i który z nich będzie ostatni.
A co z dorosłością dzieci i dojrzałością rodziców? Wydaje mi się, że jeden z takch momentów kiedy te dwie rzeczy się spotykają potrafię wskazać.
Kiedy dziecko osiąga dorosłość? Czy to moment, gdy wyprowadza się, czy gdy się zwiąże z kimś na stałe, czy może urodzi mu się własne dziecko? To także w jakiś sposób elementy osiągania dorosłości, to jest jasne. Ale cały czas są rodzice, podświadomie wyczuwana ich życiowa mądrość, akceptowany autorytet, okazywane poważanie. Pozostają tymi silnymi, którzy ratują, pomagają, są instancją ostatniego odwołania, ich zdanie liczy się najbardziej.
Dorosłość przychodzi gdy dziecko może poczuć przewagę nad rodzicem w jakiejkolwiek dziedzinie, gdy okaże się mądrzejsze a szczególnie gdy może rodzicowi pomóc, podratować, doradzić, zdecydować. Gdy nagle poczuje, że jest silniejsze i nawet rodzic może od niego zależeć.
Dorosłość jest samotna, nie ma się już do kogo odwołać, na czyjąś decyzję zdać. Trzeba decydować samemu.
Nie każdy się tu sprawdzi, tak więc nie zawsze ta dorosłość, wbrew pozorom jest osiągana.
A gdzie dojrzałość, która w tym miejscu miała się spotkać z dorosłością?
Dojrzałość jest w tym momencie po stronie rodziców. Wtedy gdy pozwolą dziecku tak się poczuć, pozwolą sobie pomóc, zdecydować za siebie, gdy przyjmą z akceptacją siłę własnego dziecka.
Dojrzałość jest wyjściem z samotności dorosłości. Dzieleniem się tak własną siłą jak i własną słabością. Dawać i brać - jednako.
Jak wielu nigdy na taki stopień dojrzałości się nie zdobędzie?
_
Kurcze nie będzie łatwo. Przy świętach można sobie życzyć jak najwięcej dorosłych i dojrzałych ludzi wokoło. Razem będzie łatwiej sprostać wyzwaniom.
_
Dorosły nie jest ten kto zarabia i kupuje, ale ten kto siłą swojej osobowości jednoczy wokół siebie ludzi pomagając im być silnymi jego siłą.
Dojrzały jest nie ten kto własną siłę demonstruje z racji swojego wieku i pozycji, tylko ten kto umie okazać słabość i przyjąć pomoc i siłę innych ludzi.
A co z dorosłością dzieci i dojrzałością rodziców? Wydaje mi się, że jeden z takch momentów kiedy te dwie rzeczy się spotykają potrafię wskazać.
Kiedy dziecko osiąga dorosłość? Czy to moment, gdy wyprowadza się, czy gdy się zwiąże z kimś na stałe, czy może urodzi mu się własne dziecko? To także w jakiś sposób elementy osiągania dorosłości, to jest jasne. Ale cały czas są rodzice, podświadomie wyczuwana ich życiowa mądrość, akceptowany autorytet, okazywane poważanie. Pozostają tymi silnymi, którzy ratują, pomagają, są instancją ostatniego odwołania, ich zdanie liczy się najbardziej.
Dorosłość przychodzi gdy dziecko może poczuć przewagę nad rodzicem w jakiejkolwiek dziedzinie, gdy okaże się mądrzejsze a szczególnie gdy może rodzicowi pomóc, podratować, doradzić, zdecydować. Gdy nagle poczuje, że jest silniejsze i nawet rodzic może od niego zależeć.
Dorosłość jest samotna, nie ma się już do kogo odwołać, na czyjąś decyzję zdać. Trzeba decydować samemu.
Nie każdy się tu sprawdzi, tak więc nie zawsze ta dorosłość, wbrew pozorom jest osiągana.
A gdzie dojrzałość, która w tym miejscu miała się spotkać z dorosłością?
Dojrzałość jest w tym momencie po stronie rodziców. Wtedy gdy pozwolą dziecku tak się poczuć, pozwolą sobie pomóc, zdecydować za siebie, gdy przyjmą z akceptacją siłę własnego dziecka.
Dojrzałość jest wyjściem z samotności dorosłości. Dzieleniem się tak własną siłą jak i własną słabością. Dawać i brać - jednako.
Jak wielu nigdy na taki stopień dojrzałości się nie zdobędzie?
_
Kurcze nie będzie łatwo. Przy świętach można sobie życzyć jak najwięcej dorosłych i dojrzałych ludzi wokoło. Razem będzie łatwiej sprostać wyzwaniom.
_
Dorosły nie jest ten kto zarabia i kupuje, ale ten kto siłą swojej osobowości jednoczy wokół siebie ludzi pomagając im być silnymi jego siłą.
Dojrzały jest nie ten kto własną siłę demonstruje z racji swojego wieku i pozycji, tylko ten kto umie okazać słabość i przyjąć pomoc i siłę innych ludzi.
13 komentarzy:
"Dorosły nie jest ten kto zarabia i kupuje, ale ten kto siłą swojej osobowości jednoczy wokół siebie ludzi pomagając im być silnymi jego siłą.
Dojrzały jest nie ten kto własną siłę demonstruje z racji swojego wieku i pozycji, tylko ten kto umie okazać słabość i przyjąć pomoc i rację innych ludzi."
Greg pieknie to ująłes i uswiadomiłeś mi coś , dziękuję
Proszę bardzo Carol. Ale przed chwilą zmieniłem w tym jedno słowo. Myślę, że się z tym zgodzisz, zwłaszcza zważywszy, że prawdziwa siła to wyłącznie stan umysłu. :DDD
:DDD tak, zgadzam się
AZ pięknie to napisałeś :) Dałeś mi do myślenia i za to bardzo dziękuję :) a nawet nieświadomie pomogłeś mi podjąć pewną decyzję za co również dziękuję :)
Dorosły dla mnie jest ten, kto płaci za siebie rachunki -każdego typu( najprostsza definicja),
natomiast dojrzały to ten, który zna siebie, wady i zalety. To ten który usiłuje wady eliminować a z zalet czyni oręż do zmieniania świata na lepszy. Tylko taka postawa potrafi pociągnąć za sobą innych ,choćby dotyczyła najmniejszego ze światów: rodzinę.
To co napisałeś, jeśli chodzi o siłę, umieściłabym w dojrzałości.
Miałam się już nie odzywać, ale stwierdzam, ze moja opinia wcale nie musi być słuszna, a podyskutować można
maria
Dojrzałość nie zawsze idzie w parze z dorosłością.
Przynajmniej ja poczyniłam takie obserwacje.
Wiecie, kiedy poczułam się dorosła?
Gdy skończyłam studia i rozpoczęłam pracę.
Natomiast moja dojrzałość nie jest chyba niestety trwałym stanem.
Dlatego podoba mi się to stwierdzenie: "(...) i znowu można osiągnąć dojrzałość".
konfliktowa
Doroslosc bedaca w rzeczy samej przeklenstwem obowiazku i dojrzalosc - dajaca sile i madrosc.
Ja nie doroslem - i mam nadzieje ze mi tak jeszcze dlugo zostanie.
Z dzisiejszej GW( pani Joanna pisze):
dojrzałość- umiejętność konstruktywnego rozwiązywania problemów.
Nie wiem czy wiecie, że mamy takie prawo: gdy 21 student dzienny żeni się, rodzi mu się dziecko, jego żona nie pracuje( wiadomo) to on może ubiegać się o alimenty od rodziców na utrzymanie swojej rodziny . Sąd je przyzna dopóki będzie się uczył lub ukończy 26lat. To tyle na temat dojrzałości i dorosłości.
Temat rzeka. Zwłaszcza,że to iż jesteśmy dojrzali w jednej sprawie nie świadczy o ogóle.
maria
Konfliktowa, pozwól się uścisnąć, i z okazji świąt przestań na minie się boczyć.
Zależy mi
Zrób mi prezent na Nowy Rok
Ależ Mario, nie mam powodów, by się na Ciebie boczyć :)
Właśnie wczoraj przejrzałam na swoim blogu wszystkie Twoje komentarze...
Otrzymałam od Ciebie duuużo pozytywnej energii :)
Doceniam to!
Ściskam Cię wirtualnie :)
Kurczę, dobrze, że nie mam dzieci:)))
Toż to nieobliczalne stworzenia ;)
konfliktowa
Bardzo się cieszę. Kamień spadł mi z serca. Ciążyła mi Twoja nieobecność.W każdym razie jakbym coś nieopatrznie powiedziała, to wal prosto, bo ze mną tak trzeba:))
Jednym słowem wszystkie gafy popełniam w najlepszej wierze:))
maria
No a słyszałyście o obowiązku alimentacji dzieci na rodziców, którzy nie są w stanie się utrzymać. A jest takie prawo!
A-Z, ten Twój chłopiec to "Kraina Łagodności". Oczywiście nie znam go, ale na podstawie tego zdjęcia tak go widzę.
Pewnie w poprzednim życiu byłam jakimś chińczykiem, bo uwielbiam takie poetyckie określenia:))
maria
Oczywiście, słyszałam. Jednak wydaje się ono bardziej zgodne z tradycją.
Natomiast ten wcześniejszy obowiązek budzi mój sprzeciw: jeśli jesteś tak dorosła/y aby założyć rodzinę, to trzeba ponosić tego konsekwencje.Choć pewnie pomagałabym ze wszystkich sił w takiej sytuacji bez nakazu sądu.
maria
Prześlij komentarz