I adres - Targ Węglowy (jest piekielne paliwo).
I miejsce - Miejska Katownia i Wieża Więzienna.
I wystój też - idą święta.
I wystój też - idą święta.
Nawet więźniom świąteczne ozdoby powiesić wypada (mają tu wprawę w wieszaniu zapewne). Nie wiem tylko czy aby czas umilić, czy torturę sprawić, uwięzienie uwypuklić.
Brakuje w tych kajdanach na fotografii skazańców piekielników, ale albo mają świąteczne przepustki, albo ich nie dowieźli albo siedzą głębiej w lochach, żeby wyciem potępieńczym bogobojnym mieszczanom świąt nie knocić.
Tak i niektórzy z tych co znamy, do lochów powinni się skryć by wyciem swym piekielnym nie spaprać nam nastrojów. I w kajdany tam ich zakuć się powinno, żeby w najmniej odpowiednim momencie nie wyleźli.
A jak posiedzą sobie w tej "przyjaznej" atmosferze lochów, to kiedy mówić będą jak co roku, że "nie cierpią świąt", przynajmniej kontekst będzie jasny i skojarzenie konkretne, albo może docenią możliwości, żeby prawdziwie świąteczny czas stworzyć poza lochami podłego nastroju.
Dom świąteczny lepiej, żeby polem radości był a nie więzieniem z torturą lochu wartą.
Tego życzę w tym roku Wam i sobie samemu.
3 komentarze:
Puenta tej notki szczególnie do mnie przemawia.
Zainspirowałeś mnie do poważnej refleksji. Nie pierwszy to raz...
konfliktowa
:)
Niechze ci Swieta beda naszyjnikiem z perel a nie zelaznym lancuchem na szyje ;)
Prześlij komentarz