sobota, 22 lutego 2014

La Mirowska

Mogłaby się tak nazywać, byle zamiast taniej chińszczyzny i innych tandet miała w ofercie tyle owoców morza i gatunków sera co byle hala targowa we Francji. Swoją drogą ładny kawałek architektury.. tylko te przybudówki.

Brak komentarzy:

Blog Widget by LinkWithin