…to jest to, żywioł, energia. Uwielbiam wiatr! A znam takich, którzy mieszkają na wybrzeżu i nie cierpią wiatru. Tak się nie da, to jak sprzedaż wiązana. Nie ma wybrzeża bez wiatru.
Kiedy jestem w głębi Polski odczuwam brak wiatru. Niby jest jakiś ruch powietrza ale gdzie ten wiatr?
Latem nad morze ściągają tabuny ludzi, na plażę. Przyjeżdzają kiedy słońce wali niemiłosiernie a powietrze jak na wybrzeże jest niemal stojące. Morze gładkie jak lustro, flauta. I co robią Ci wszyscy ludzie z głębi Polski? Idą na plażę i zaczynają od kopania grajdołków i postawienia parawanów! Odgrodzić się od wiatru, którego prawie nie ma!? A oni poprawiają parawany bo „wietrzysko łby im urywa”. Prawie nie przyjeżdzają zimą kiedy naprawdę potrafi wiać. Wtedy morze jest piękne, pokazuje się ze znacznie ciekawszej strony.
Może te grajdołki i parawany to projekcja postawy życiowej? Tak sobie wleźć do grajdoła, odgrodzić się parawanem, żeby nic grzywki nie zmierzwiło i zalegać. Zero wyzwań.
Ja łysy jestem, nic mi grzywki nie zmierzwi bo jej nie mam i mogę na wiatr wychodzić.
Taki jak na zdjęciach powyżej to jest dla mnie wiart prawdziwy. Sztorm z północy pędził fale na falochron Portu Północnego. Woda przelewająca się przez falochron zalewała drogę do kapitanatu portu. Pył wodny, pędzony wiatrem zamarzał na krzewach za falochronem. Od takiego wiatru ani parawan plażowy ani falochron nie osłoni. Taki żywioł jednak potrafi też stworzyć coś pięknego - dzikie róże inkrustowane lodem.
4 komentarze:
W preciwieństwie do większości ludzi kocham zimę właśnie z powodu takich widoków.Zupoełnie nie przeszkadza mi zimno i wiatr.
To był sztorm! Dawno nie było takiego.
Fajnie było.
A zobacz tu
Prześlij komentarz