wtorek, 4 sierpnia 2009

Grossherzogin E.

No jak do cholery można tak nazwać żaglowiec?
Rozumiem samo imię, piękne choćby przez fakt, że tak na imię ma moja mama. Ile Elżbiet mogło by się z takim żaglowcem utożsamiać, dzielnie brnąc przez sztormy życiowe do bezpiecznego portu.
Ale tytuł przed imieniem? I do tego tak brzmiący w oryginalnej pisowni?!
Nic dziwnego, że o takim żaglowcu jest cicho. No który dziennikarz, a już na pewno sportowy, jest w stanie sprostać choćby krótkiej notce sprawozdawczej z podróży takiego żaglowca?
Dobrze, że to nasza Pogoria straciła przy Szwecji w sztormie wszystkie maszty. Można było normalnie o tym napisać.
A gdyby to spotkało Grossherzogin E.?
"W pułapce niegościnnych szwedzkich szkierów, powalona i przygnieciona brutalnym sztormem, piękna Grossherzogin E. uległa nawałnicy, zerwała oplatające ją więzy olinowania i straciła wszystkie maszty. Biel jej opadłych na wzburzone fale żagli została skalana solą morskiej piany"
No kto puści coś takiego do publikacji? Co z powagą majestatu?
To jak cytat z humoru zeszytów w stylu starego Przekroju: "Kończ Waść wstydu oszczędz...powiedziała Oleńka bo była panną cnotliwą a nie użytą".

4 komentarze:

thalie pisze...

"Name: Großherzogin Elisabeth
Former names: San Antonio, Santoni, Buddi, Ariadne"

:)

Pierwszą Grossherzogin E. Niemcy zwodowali w 1901 i w 1945 oddali Francuzom w ramach rekompensaty za straty wojenne. Francuzom też się chyba nazwa nie podobała, bo zmienili ją na Duchesse Anne. Jak widać jednak coś w tych tytułach jest ;)

abnegat.ltd pisze...

...zmieńmy Pogorię na "Szczebrzeszyński Chrząszcz".
I zobaczymy kto na czym sobie zęby połamie ;)

Anonimowy pisze...

...ja ;p

Anonimowy pisze...

na nazwie :)...a poza tym Grossherzogin E. -> to wielce dostojna i majestatyczna Pani :)

Blog Widget by LinkWithin