Półoficjalne raporty mówią o wzmożonej penetracji Polski przez agentów krajów ościennych. Miejsce zaobserwowanej akcji: Jarmark Dominikański, ostatni dzień, sektor stoisk ze starociami. Tu można sprzedać/kupić wszystko, od starej pralki z korbą (rakiety ziemia-ziemia) po przedwojenne, retuszowane ręcznie soft-porno (tajne mikrofilmy). Niezła przykrywka. Doskonałe miejsce do działań operacyjnych lub ćwiczenia się w profesji. Tym razem chyba były ćwiczenia z eliminacji niepożądanych elementów przy użyciu starej sztuczki z parasolem z trucizną w szpikulcu. Ciasno, ludzie zajęci czym innym, łatwa bułgarska robota. Jak tutaj trzymać się poza zasięgiem parasoli? Ostatnio ciągle pada i niemal wszyscy targają parasole!
Muszę kończyć posta, lecę do psychiatry. Stopień paranoi przekroczył bezpieczny poziom. A myślałem, że wystarczy wyrzucić z domu telewizor! Tyle lat wyrzeczeń, straconych teleturniejów i seriali, a i tak cholera nie poskutkowało. Trzeba się będzie zgłuszyć chemią.
Muszę kończyć posta, lecę do psychiatry. Stopień paranoi przekroczył bezpieczny poziom. A myślałem, że wystarczy wyrzucić z domu telewizor! Tyle lat wyrzeczeń, straconych teleturniejów i seriali, a i tak cholera nie poskutkowało. Trzeba się będzie zgłuszyć chemią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz