czwartek, 28 stycznia 2010

Luzik

Zima za oknem

Plaża przy kominku


Nie muszę dodawać, że do michy niedaleko a pod kołdrę w nocy też da się wepchnąć :)

21 komentarzy:

akemi pisze...

Cudny biały brzydal;-)
Greg, czy służy Ci on również do froterowania podłóg?

thalie pisze...

uwielbiam tego kota od pierwszego zdjęcia, na którym go zobaczyłam. :)

Zadora pisze...

Akemi
Białas sam froteruje podłogi, parapety, biurko, komputer, moje łóżko, spodnie, polary, koce, czerwoną kanapę, krzesło w kuchni, fotel po babci. Latem poleruje daszek drewutni, kawałek ziemi pod jałowcem, środek trawnika w pełnym słońcu, cień pod kamiennym murkiem w upały, przewiewne miejsce pod pustokrężnikiem... Jego białe kłaki mam wszędzie i nie mogę się ich pozbyć. Mimo to kocham go do szaleństwa, mimo jego oddechu, którym zabija każdą mysz jeśli zbliży się do niego na min. 2 m.
Do tego nie są mu potrzebne pazury a zęby, no cóż to z ich powodu ten oddech i zostały mu ze starości praktycznie tylko kły. Ostatnio opanował nową sztuczkę i od 4 do 6 rano ma ochotę się pomiziać. Siada przy mojej twarzy i zaczyna pyszczkiem ocierać się o mój nos i usta. Gdy nie reaguję, trąca mnie łapką w twarz z lekko wysuniętymi pazurkami. Bez drapania (jest dobrze wychowany, nie drapie, nie gryzie) co zapewnia mu to natychmiastową uwagę z mojej strony. Uczę się spać między 4 a 6 z głową pod kołdrą :) Słabo mi idzie ta nauka.
Thalie
on z pewnością odwzajemniłby te uczucia, gdybyście znali się osobiście. Nie pokazywałem mu Twoich zdjęć z prozaicznego powodu. Nie mam żadnych. Gdyby nie to, poznałby Cię na pierwszy rzut oka, gdybyś stanęła w drzwiach ;)

Maria pisze...

Normalnie raj.
Do tego wszystkiego tylko łazi z kąta w kąt i to wystarczy na tę michę i łóżko.
Nie ma to jak dobrze się ustawić:)

Zadora pisze...

Pamiętasz Mario z wcześniejszych wpisów, że to kot po przejściach. Stary już jest. Niech ma jak najlepiej. Niewiele mnie to kosztuje a on ma luzik, spokój i dobrobyt :)

Maria pisze...

Oczywiście.
Pamiętam.
Przecież nie napisałam, że mu zazdroszczę
:DDD

Maria pisze...

No dobra
Fajnego masz kota:)
Swoja drogą co dzieje się z Białasem gdy pan wybywa z domu?

Zadora pisze...

:) fajny kot ma mnie :)

thalie pisze...

Greg - nawet jak jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności (np. przegrzebawszy mojego bloga - hahaha!) znajdziesz moje zdjęcie nie pokazuj go Białasowi. ma dość przejść w swoim kocim życiu ;)

swoją drogą przekopałam całego bloga w poszukiwaniu Białasa :))))

kiciaf pisze...

Taa...białe kłaki wszędzie. Łącze się w bólu.

Zadora pisze...

Ej Thalie, spoks nie przesadzajmy.
Całego mojego bloga przekopałaś!!! Twarda dziewczyna jesteś. Współczuję. Trochę Białasa jest pod etykietą "BiałaS2 ale rzeczywiście pojawiał się częściej.
Tak KiciaF my się w tej kwestii rozumiemy, tylko Ty swojego możesz wyczesywać a mój nie lubi. A do tego stary kot, nie daje rady się porządnie wylizywać, i kłaków jest więcej. Ten ulubiony pomarańczowy polar pikowany białą sierścią, ten zielony koc na łóżku, marynarka, choć świeżo z szafy, z pokrowca wyjęta a jednak białym impregnowana! Krzyż pański, co?

Zadora pisze...

Dołożyłem do kilku postów, które pamiętałem zakładkę "Białas". Jest zawsze na samym dole każdego wpisu. Lista etykiet jest po prawej stronie w jednej kolumnie. Wystarczy kliknąć wybraną i wyświetlą się wszystkie razem. To tak dla mniej zorientowanych, choć pewnie niepotrzebnie wyjaśniam. Ale to z litości ;P Kto u licha wytrzyma grzebanie w takiej stercie grafomańskich postów, które już prawie drugi rok tutaj popełniam? :)

kiciaf pisze...

Ostatnio kupiłam sobie biały polarowy kocyk. Kolor idiotyczny i do niczego nie pasujący. Bo nie mogłam już patrzeć na te białe kłaki na moim czerwono-pomarańczowym.

(KK) pisze...

Jak o kocie, to ja na wytrzymam :) A teraz przepraszam, ale idę grzebać ;)

Zadora pisze...

KiciaF
tja, swerty nie noszone, polary schowane, itd. Kupiłem windstoperową bluzę, śliską i gładką z wierzchu, żeby kłaki się nie czepiały. Grafitowa. Ale cholera ma podszewkę z leciutkiego, czarnego polaru. Zupełnie nie rozumiem skąd te cholerne kłaki i to w takiej ilości się w środku wzięły. Nie ma dobrego sposobu na ich usuwanie. Nic nie pomaga a skubać co wieczór nie mam siły. Jak u diabła utrzymać w czystości zielony koc. Z najwyższym trudem się cholerne kłaki dają z niego odkurzyć. Innego sposobu niema, chyba żeby koc wyrzucić.

(KK)
rany, dobrze, że ja ostatnimi czasy prawie nie piszę na blogu tylko foty daję. Nie cofaj się za daleko w czasie bo tam więcej pisaniny :)

carolinna pisze...

A Francesca? Nie jest zazdrosna?

Zadora pisze...

Francesca jest od kociaczka i była zawsze taka niedotykalska i dość dzika. Ale lata mijają i powoli robi sią z niej pieszczocha. Zaczepia, popiskuje. Gdy idę spać, od niedawna ona pierwsza przychodzi do łóżka. Wchodzi pod kołdrę, przytula się w zagięciu ramienia i czeka, żeby ją drapać i głaskać. Pięć/dziesięć minut takich przyjemności i wychodzi i idzie sobie spać gdzieś indziej. W międzyczasie Białas zwykle układa się w zagięciu kolan na wierzchu. Pod kołdrę przychodzi o różnych porach w nocy i wtedy śpi ze mną, kładąc się przy mojej piersi z głową na moim ramieniu. Potrafi tak spać do rana i opuszcza przykrycie z kołdry dopiero jak ja wstanę. Dobrze, że ja sypiam dobrze i nawet gdy budzę się kilka razy w nocy to usypiam bez problemu i już. Nawet gdy ramię mi zdrętwieje i przewracam się na drugi bok, Białas obchodzi moją głowę po poduczce i włazi pod kołdrę z drugiej strony. Normalnie śpi jak niemowlak przy dorosłym rodzicu. Widać potrzebuje bardziej bliskości i kontaktu niż Francesca do tej pory. Takie moje życie z kotami. W sumie dużo ciepła potrafią okazać.

kiciaf pisze...

Psica też lubi sypiać na łóżku. Ale tylko w górach jej wolno. W zimie to spełnia rolę ogrzewczą. Taki mały, słodki ciężar. Jak się już ułoży na nogach, to niełatwo ją ruszyć.

Zadora pisze...

Psy to inny "sajs" i para kaloszy. Mój Resor, owczarek niemiecki, gdy jeszcze żył to nawet na łóżku nie spał a tym bardziej pod kołdrą. Za duży i zbyt ciężki był. Kładł się koło łóżka i pilnował :) Dobry był pies z niego i z kotami się lubił.

thalie pisze...

No, przekopałam :) Wcale trudne to nie było. Kawa, laptop, Aznavour i hajda pogrzebać w Gregowych iluminacjach :)

Zadora pisze...

Rany, Thalie, przekopałaś się NA RAZ przez całego bloga! Wyrazy współczucia. Chyba jakąś gratyfikację powinienem Ci wysłać albo przynajmniej kwiaty korespondencyjnie. :)
Dostąpłaś iluminacji ale z pewnością nie za sprawą bloga.

Blog Widget by LinkWithin