niedziela, 14 lutego 2010

There is hot chocolate

Ain't no chocolate, and it's gone :(
Hot taste, enjoy hot chocolate!

48 komentarzy:

akemi pisze...

No popatrz, tego no more flower też miałam niedawno na pulpicie. Tylko kawę inną;-)

Zadora pisze...

@Akemi
ale to jest, a właściwie była czekolada :)

kiciaf pisze...

Łakomczuch :)

Zadora pisze...

Taaak? A krewetkami to kto ostatnio po oczach dawał wygłodniałym ludziom? :)

akemi pisze...

Fakt;-)

kiciaf pisze...

No właśnie mówię: łakomczuch :)))

Zadora pisze...

Parę innych miłych cech też jeszcze mam :) Lista krótka, za to treściwa;)

kiciaf pisze...

Brzmi interesująco. Zamieniam się w słuch...

Zadora pisze...

Łasuch, wymądrzała, leń, spaślak, łysol, sybaryta...

kiciaf pisze...

Łasuch - lubi i pewnie umie gotować

Wymądrzała - Konfliktowa nazywa to erudycją

Leń - to świadczy również o inteligencji

Spaślak - kryguje się

Łysol - lepsze niż kibol

Sybaryta - a to już nad wyraz interesujące

Brzmi jak oferta towarzyska, żeby nie powiedzieć matrymonialna... ;)

Anonimowy pisze...

Zaplułam się do monitora.

Ekhm...

Ja też chcę noooo!!!!

SivEfverlund pisze...

My favorite way to warm up after a cold afternoon to enjoy a cup of hot chocolate. I love hot chocolate so much because it reminds me of my childhood. I have many memories of my grandma a cup of hot chocolate with marshmallows after a long day of playing outside or after school day in winter.It was so many years ago, but I think we're never get too old for hot chocolate and marshmallows. Agregat, do you have a hot chocolate with marshmallows in your ''Coffe Express''? I haven't seen it in Poland yet:[

ub.g pisze...

Kiciaf, Twoje komentarze to mnie w kompleksy wpędzają.
Ten ostatni jest szczególnie zachwycający!
Masz tzw. "szybki pomyślunek", jak to się w moim domu mawia o ludziach błyskotliwych i inteligentnych :)

kiciaf pisze...

konfliktowa - zawstydzasz mnie... :)

Zadora pisze...

Widzę, że spać iśś nie można bo się dzieje :)
"Brzmi jak oferta towarzyska, żeby nie powiedzieć matrymonialna... ;)"
A jakie pole do interpretacji, co? Na etapie ofertowania można na to popatrzeć tak jak to ujęłaś, choć nie wiem czy "lepiej niż kibol" to już dobrze, czy nie? Ale za to później jakie pole interpretacyjne w trakcie trwania umowy. Wtedy jest się czego czepić oczekując napraw gwarancyjnych :D

Zadora pisze...

@Aldrich
I’ve never been so keen on hot chocolate, despite the band from States. But slowly I’m lovin’it more since I have it in Coffee Express, especially with chilli and mint taste together (plus whipped cream on it).
Marshmallows I like to eat just like they are directly from pack. But you know that in Poland it is almost not known. Let us know how you make it? How to make it with hot chocolate? And what more we can do with marshmallows? If you have any tips I may try to test it in Coffee Express and give feedback on blog :)

thalie pisze...

hmmm... zaproponuję inną interpretację:

spaślak - znaczy jest dużo do kochania

łysol - bo głowę ma nie od tego by włosy na niej rosły

czekoladowe impresje tak od poniedziałku - to miłe :)

kiciaf pisze...

W przypadku wad ukrytych zawsze można wymienić na nowszy model...

Zadora pisze...

@KiciaF
albo powiększyć garaż i wstawić obok kolejny egzemplarz :)

(KK) pisze...

No, bo już nihilistycznie było na blogu... No flower, no garden, ale przynajmniej chocolate jest!

Zadora pisze...

@KK
Czekolady też już nie ma (do następnego razu):)
Powiedz, czy to nie jest ciekawe? Fotografuje się, pokazuje czy w ogóle wizualizuje w sztuce, publicystyce itd to co jest. A tak rzadko obraz nawiązuje do tego czego nie ma.
Eee chyba za bardzoo wydumane, jadę napić się kawy a po niej czekolady z chilli i miętą :)

kiciaf pisze...

Coś mi się tam kołacze po głowie, że oficjalne posiadanie na raz dwóch egzemplarzy jest niezgodne z naszym prawem. Albo w ostateczności mocno komplikuje życie posiadacza samoistnego...

Carolinna40i pisze...

czy czekolada z chilli i miętą skutecznie zwalcza zimową depresję? Jesli tak, to ile razy dziennie?

Carolinna40i pisze...

Ile razy dziennie należy przyjmować ?

SivEfverlund pisze...

@Carolinnai40 - Ja nie zalecałabym takiej kuracji. Po jej zakończeniu nabawiłabyś się depresji...po zważenie się na wadze:))))

Anonimowy pisze...

...Aldrich - ja hodowałam sobie morfologię.

Tzn. niezłe wyniki badań w labie.
Zeżarłam całą urodzinową czekoladę- dzieląc się ze światem-grzecznie 3 posiłki dziennie.

Na dokładkę-jak dohtor kazał-m.in. dwa litry płynów.

Finał jest powalający-> ważę tonę.
:))) i uzależniłam się od czekolady.

I kawy.
(Bo przecież czymś muszę uzupełniać niedobór magnezu.)

ps. Jeżeli mogę-> każdy rasowy łasuch lubi i umie gotować.
Bo go fascynuje kuchnia i to z każdej strony.

Anonimowy pisze...

Poza tym wymądrzanie się jest objawem zaniku egoizmu:

Dzielenie się mądrością zdobytą na swoim okopanym przez życie tyłku...po to, żeby ktoś jakiegoś głupola nie zmasakrował.

To zacne i pozytywne.

Leń-> phi - jak musisz to robisz, jak nie ? To po co się zbędnie pocić?

Łysol -> hmm nie każdy musi być rasta :D

Cóż, a sybaryta-brzmi tak jakoś po szlachecku :D

Zadora pisze...

@KiciaF
Tylko jeśli każdy zakontraktowany :)
@Carol
są skuteczniejsze metody na depresję, ale czekolada dobrze robi każdemu kto ją lubi. Nie jest potrzebana depresja, żeby ją pić. Na depresją można na ...Oniegina iść, wystawę jakąś obejrzeć (nie w galerii handlowej). W sumie to mowomodne nazewnictwo handlowe zaczyna do mnie przemawiać. Wystawy są? Są jak w galerii. Idziesz, oglądasz, kupić można. Przynajmniej biletów wstępu nie sprzedają (poza biletami parkingowymi).
@Aldrich
bez przesady, zaraz z czekolady rezygnować :)
@Green
;) Ty mnie tu politycznie nie kołuj, bo czyjaś głowa spadnie :)

Anonimowy pisze...

"@Green
;) Ty mnie tu politycznie nie kołuj, bo czyjaś głowa spadnie :)"


Greg-> możesz mnie nawet zabić...zginąć z rak sybaryty (czyt. mieć odcięty czerep przez sybarytę, to fiu fiu)

Rozumiesz -> przywileje pupili lol

SivEfverlund pisze...

Agraegat, przepraszam za mój angielski, ale daje upust swojemu lenistwu u Ciebie;]
Wypiłam w życiu morze gorącej czekolady w wielu kombinacjach;]Jeśli chcesz wzbogacić ofertę ''Coffe Express'' o nowe smaki to polecę kilka propozycji. ''Biała gorąca czekolada'' z ekstraktem waniliowym i bitą śmietaną na wierzchu ( piłam w Starbucks w U.S –nie wiem czy jest w ofercie europejskiej), ''Biała gorąca czekolada'' ze skórką pomarańczowa na wierzchu(niestety też piłam w U.S i nie wiem czy oprócz tradycyjnej czekolady były jakieś inne składniki, ale było to pyszne). ''Gorąca czekolada'' z liqueurem: Malibu, Frangelico, Creme de Chassis i Amaretto - to chyba najlepsze połączenia według mnie. Czekolada z przyprawami korzennymi jest też niezła. No i pianki. Marshmallows są dołączone do opakowania z czekoladą zazwyczaj i w tym cały problem. One mają chyba inna strukturę, niż te sprzedawana u nas pod postacią cukierków, ponieważ trochę nasiąkają czekoladą. Czekoladę z chilli piłam, ale połączenia z miętą nie. To musi być niezły mix;]
p. napisałm to wszystko po angielsku, ale się zmusiłam i przetłumaczyłam:p
A nic tak nie tuczy jak czekolada, nawet goloneczka:p
Łysol - Łysina jest sexy:p
@Emily- zrzucisz niestety jak pójdziesz do pracy:[[[
ps. Jeżeli mogę-> każdy rasowy łasuch lubi i umie gotować.
Bo go fascynuje kuchnia i to z każdej strony.

Ja nie podlegam tej teorii nie nie. Jestem mega łasuchem ''wszystkożernym'', ale przez swoja nieudolność muszę być tylko konsumentem:[ Emily czy Ty wiesz co to jest katastrofa kulinarna?!

Zadora pisze...

@KiciaF
a w sumie co złego jest w seryjnej monogami? Ludzkość tak żyła przez większość swojej historii, na etapie społeczności łowiecko-zbieraczych (http://ngm.nationalgeographic.com/ngm/0102/feature6/media2.html). Czytałem ostatnio dobry artykuł o tym. Czymże są 2tys. lat christianizacji plus kolejne 2tys. względnie znanej historii tzw. cywilizacji w porównaniu do 40, 60, 80 tys lat tradycji kształtowanej przez naturalne warunki życia w połączeniu ze strategią przetrwania?
Dopiero wynalazek rolnictwa, osiadłe życie, nierówny podział dóbr i inne nowożytne wynalazki namieszały nam w głowach i przestawiły na różne patriarchaty, matriarchaty, niewolnictwa, zależności, kontrakty i zobowiązania, często sprzeczne w zasadach i mechanizmach. A skłonności i nawyki pozostały.
Co tak normalne wydaje nam się przy zmianie samochodów, już w relacjach ludzkich nie? To dlatego, że założenia się zmieniły i są odmienne przy kupnie auta i łączeniu w związki. Założenia narzucone przez warunki bytownia, religię, "kulturę" itd.
Coraz bardziej mnie przekonuje, że sami sobie mieszamy w głowach a potem jest przestrzeń do niezadowolenia, nieporozumień, i wszelich innych nie.
Wiem, że żartowałaś i nie chodziło Ci o poważną odpowiedz, ale tak mnie wzięło i sobie napisałem, za co serdecznie przepraszam. Materiał o Bushmenach w załączonym powyżej linku warto obejrzeć dla samej jego urody. :)

Zadora pisze...

@Green
żadnej głowy obcinać nie będę, tak sobie tylko cytuję Pawlaka z Kargulem. W wolnym przekładzie wychodzi "nie kołuj mnie mała i tak swoje wiem" :)
@Aldrich
angielski nie problem dopuki sobie radzę. Dzięki za przepisy czy podpowiedzi. Coś się wymyśli, natchnęłaś mnie do ekperymentów.
Białej czekolady nie mam, ale czekoladę i różne smaki do niej mam. Tak jak do kawy mam syropy (likierów nie bo nie mam koncesji na alkohol): Amaretto, Wanilia, Imbirowy, Piernikowo-imbirowy, Karmelowy, Irish, Cynamonowy, Mięta lodowa i Mięta zielona, Orzechowy...Do tego śwoeża mielona chilli. I na wierzch prawdziwa bita śmietana. Może być? No i dowolne mieszanki ww. Ja lubię mieszankę chilli z miętą :)

kiciaf pisze...

Greg - w seryjnej monogamii nie widze nic złego. Ale to jest jednak wymiana na lepszy model.
Zawsze jednak można wykonać jazdę próbną. :)

PS. Potrafię być poważna - choć głównie mi się nie chce. Tzn w blogosferze mi się nie chce.
Konwenanse z jednej strony życie ułatwiają, ale z drugiej to komplikują. A już ludzie sami sobie to potrafią tak namieszać... tak, jakby nie mieli większych problemów.

Zadora pisze...

@KiciaF
Podoba mi się to podejście i trafia w moje myśli i przekonania.
Ludzie żyją tak na sierioznie, poświęcają się, spinają te dupy jakby to komukolwiek i w każdej chwili było do czegokolwiek potrzebne. Luzu za grosz, odprężenia i frajdy jak na lekarstwo.
Kurna to wszechobecne: Muszę, trzeba, wypada, nie wolno itd.
Wszytko sprowadza się do magicznego słowa - chcę i nagle życie nabiera koloru, światła i przyjemności.
Dość tych poważnych dywagacji, już łapię więcej luzu. To jaki mi w końcu model polecasz przy całej liscie cech przeze mnie wymienionych? :) (pytanie otwarte, można poużywać na pytającym)

kiciaf pisze...

No cóż Greg, zasada jest prosta - każda potwora znajdzie swego amatora.. :)

Zadora pisze...

:) KiciaF nie o to chodziło, nie tak dosłownie :)

kiciaf pisze...

No i zobacz - ile obrończyń już znalazłeś... :)))

Ach, to targowisko próżności...

Anonimowy pisze...

"Emily czy Ty wiesz co to jest katastrofa kulinarna?!"

Wiem, od kiedy moja siostra miała urlop.

Codziennie gotowała inną zupę.

Zupa miała ten sam smak, ale inny kolor.

Konsekwentnie zamknełam bloga, żałuję, że nie napisałam o zacierkowej w wersji Green.

To był hicior. Do tej pory Rodzina ma ze mnie ubaw.

SivEfverlund pisze...

@Emili-Co to jest zacierkowa?
Chyba nie ma wersji instant.
@Agregat-Biała czekolada tylko do kupienia za granicą:[
http://www.whittard.co.uk/store/catalogue/Hot-Chocolate-P5000/White-Hot-Chocolate-214163.raa
Mógłby być hit. Konkurencja(costa coffee i coffee heaven)nie mają w swojej ofercie.
Mięta lodowa - muszę tego spróbować;]

Anonimowy pisze...

Zacierkowa, to taka zupa o konsystencji rosołu z kluskami zacierkami.

kiciaf pisze...

Tak, Green. A koń jaki jest każdy widzi. :)

SivEfverlund pisze...

Lane kluski!
Zupa z lanymi kluskami jest bardzo smaczna;]

Zadora pisze...

Cicho dziewczyny, jeszcze nic nie jadłem. Zacierkową się nie wykpicie. Muszę zaraz coś zmontować, a jak tak będziecie pisać, to szybciej się zapluję niż coś zmontuję.
@Aldrich
Zacny producent i cena jak na polskie warunki też bardzo znaczna.
W Polsce biała czekolada nie jest chyba prawie wcale popularna.
Gorąca czekolada dopiero przebija się do świadomości jako rzecz użytkowa.
Ale rozwojowo, czemu nie. Wszystkie smaki, które są pod linkiem przez Ciebie podanym.

Zadora pisze...

No nie do końca lane. Ale wystarczy zmieszać mąkę z odrobiną wody i masła na gęstą konsystencję. Dać odrobinę soli i kłaść łyżką na wrzącą wodę. Będą kluski kładzione (super do pieczeni z gęstym sosem i kapustką kiszoną). A zacierki są znacznie mniejsze, tak 1 cm do 2 cm. Tak dziewczyny?

Anonimowy pisze...

Zacierki to taki makaron jest też.

Kiedyś ambitnie wywaliłam całą paczkę na zbyt małą ilość wody.

Nasypałam pieprzu na masę.
Była pieprzówka.
Rano wróciła moja siostra z dyżuru w szpitalu.

Wyjęła patelnię zajrzała do garnka , wyłowiła kluski i zalała sosem z innego garnka.

Obciach.
Nie zatrybiła, że to była zupa, a nie makaron.

KiciaF, Ty nie bądź taka mądra ;p

Anonimowy pisze...

BTW-> KiciaF, a Ty na swojej wsi masz zasięg?

Bo panienka w tel. twierdzi, że jesteś nieosiągalna.

SivEfverlund pisze...

O kluskach z mąki, masła i wody nigdy nie słyszałam. Emily, ja o swoich wyczynach kulinarnych wolę nie pisać;] Też jestem głodna, ale zmęczenie bierze górę, nie spałam już kilkadziesiąt godzin i idę spać.
Co do czekolady i jej funkcji to u nas w kraju świetnie zdaje egzamin herbatka z prądem i czekolada blado przy niej wypada;]
Emili i Kiciaf bawcie się jutro dobrze. pa

(KK) pisze...

Ja jak zawsze spóźniona :)
Fakt, brak się ciężko fotografuje. Jest trochę dobrych zdjęć w temacie utraty, ale to nie to samo. Za to IMHO w publicystyce aż za dużo braku, a ostatnio to najbardziej braków warsztatowych.
A biała czekolada do picia nie za bardzo. Taka ciepła woda z tłuszczem... ;)

Blog Widget by LinkWithin