
Przy okazji przekonałem się, że nadal niestety windy osobowe nazywa się dźwigami, żeby przewożone osoby nie miały wątpliwości, że są towarem i przedmiotem a nie podmiotem usługi (lub jej braku).
Istnieje nie tylko złośliwość przedmiotów martwych ale rozciąga się to na literacką formułę jedności miejsca, czasu i akcji. Jak jest mało czasu i wymagana jest szybka akcja to miejsce akcji jest zwykle na drugim końcu miasta. Wjeżdzam do W-wy od strony Gdańska, osobisty brat mieszka na żolibożu, interes służbowy miałem na Woli ale jak prywata to w godzinach szczytu na Mokotowie, dokładnie po przeciwnej stronie miasta. No ale jak tu żyć bez Nikona? A że papierologię trzeba zrobić na spotkanie o 8 rano w Gdańsku dnia następnego, to trzeba poganiać swoje konie mechaniczne i siedzieć do 4 nad ranem, jak chce się mieć naprawiony aparat fotograficzny od ręki!
3 komentarze:
Ona nieczynna, ta budka. Nawet napis był - ale jakiś lobuz zdjął...
Dobrze, że jesteś:)
buźka
maria
No to jak już zdegustujesz tą kawe to daj znac, czy festiwal ma prawo naywać siebie w ogóle festiwalem.
Taka jedna
Prześlij komentarz