środa, 25 marca 2009

Prawie co?

"Prawie Manhatan" i "prawie Central Park". A to tylko Powązki i parawany na stalińca.
Ale za to nazwy jakie - same "Plaza i inne Towery"! Zdjęcie też z towera - z Wola Tower.
Wola może jest tyle, że prawie do niczego.
A zamiast "tower" lepszy byłby "towel", do obcierania łez płynących ze śmiechu gdy słucham tych nazw nadawanych z takim zadęciem tym kupom betonu, stali i szkła.
Jak słyszę, że byle kawalerkę w żelbetowym punktowcu nazywa się apartamentem to łzy śmiechu same mi płyną z oczu.
Przypomina mi się Wartburg De Lux. Taki lukrowany lux a byle Opel standard był lepszy.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Apartamenty w postaci sypialni, z kuchnią i łazienką. Prawie jak pokój w hotelu. ;)

Anonimowy pisze...

Grzesiu, czy dobrze rozumiem,czy jesteś w Warszawie? Musisz do nas przyjechać,koniecznie.Zadzwoń,to Cię pokierujemy,bo pewnie już nie pamiętasz drogi.To do zobaczenia!

Zadora pisze...

Elu - byłem w ubiegłym tygodniu kilka godzin na spotkaniu. Po spotkaniu miałem tyle czasu, żeby z bratem pogadać, przejść się chwilę, parę ujęć złapać, wypić kawę w GC i wieczorem dojechać do domu. I tyle. Szkoda.
W ten piątek rano powtórka tyle, że na targi, więc cały dzień a potem znowu "kierownica na cztery godziny".
Swoją drogą na targi każdy może pójść, kto chce poczuć klimat kawy - są mistrzostwa polski baristów. http://www.mtpolska.com.pl/targi.php?submenu=1&idt=2&funk=391&ord=program_targow

Anonimowy pisze...

Jestem niepocieszona!Czy ta Twoja wizyta na targach ma charakter służbowy czy prywatny?
Może jednak znajdziesz wolną chwilę i zajrzysz do nas?

Anonimowy pisze...

Wawa nie ma niestety szczęścia do architektów. Niby warunki najlepsze(najlepszy wydział architektury w PL, również ASP), nie ma jednak nikogo kto miałby pomysł na całość.Nie widzę również woli do postrzegania miasta jako miejsca do życia, spędzania czasu, a nie tylko pracy,zarabiania szybkich pieniędzy, spania.
Odbija się to na stosunkach międzyludzkich. Chcą szpanować, nie lubią rozmawiać( dlatego tak źle są postrzegani przez innych).
Oczywiście nie prowadzę żadnych badań, to moje luźne spostrzeżenia :)
Oczywiście wszystko jest rozdęte na maxa, aby zaspokoić ambicje młodych, gniewnych.
No bo jak tu się przyznać: mieszkam w bloku , w 2 pokojach z kuchnią(choćby ten blok był najładniejszy).
Kiedyś byli kierownicy, dziś są menadżerowie.
Zawsze mieliśmy szacunek do obco brzmiących nazw, dowartościowywały nas. Dopiero powoli nadchodzi czas wyzwalania się z kompleksów zapyziałego, biednego państwa i społeczeństwa
maria

Anonimowy pisze...

Oczywiście nie chciałam nikogo urazić:)
I Ty z nostalgią patrzysz na młodość?
Gdyby zdarzyło się, że rozum ten, a ciało młode, no tak. To można rozważyć. Jednak tylko w marzeniach.
Ale ja o tym nie marzę.
Prawdę mówiąc upływający czas uświadomiłam sobie po odwiedzinach w internecie( dużo jest płaczków na ten temat). Jakoś w miarę zadowolona jestem z siebie i cieszę się, że nie muszę przeżywać rozterek młodości.
Fajnie jest.
Maria

Anonimowy pisze...

Moja znajoma( przemiła starsza pani) powiedziała mi, iż najpiękniejszy czas w życiu człowieka to między 40-55lat.
No to się dzielę dobrymi wieściami.
Ja tej pani ufam:)
Bo później jest jak w młodości i dziecięctwie:)
maria
Znowu nie na temat
Buziaki dla Gospodarza i Gości

Anonimowy pisze...

Jedno wiem na pewno. Nie chcę się odmłodzić. Powiem więcej, ...brr.

Anonimowy pisze...

Witaj Dotty
Czekam na córcię i siedzę w sieci.
Jakoś trudno kogoś spotkać
Sprawdzałam targi, rejestracja w sieci zamknięta. Choć i tak wszelkie spotkania należy odłożyć na później( przynajmniej w moim przypadku).
Wiesz, moja córcia podrzuciła mi Zwierciadło do poczytania.
Stwierdzam, że świetna gazeta.
Czytam ukradkiem ( sama przed sobą), no bo któż może skuteczniej na mnie nakrzyczeć o stracony czas, jak nie ja sama?

maria

Zadora pisze...

A ja uwielbiam "tracić" czas, choć nie koniecznie ze Zwierciadłem. Odmładzać też się nie mam zamiaru. Dobrze mi tak jak jest i każdego następnego dnia;))
W Gdańsku też kupa dziwnych nazw: Manhatan, Madison, itd

Anonimowy pisze...

Jakby co, to nie jest to zwierciadełko, od mówienia o urodzie:DDD
Jeśli chodzi o uwielbiane, to też kocham nic nie robić, przekręcać się niespiesznie z boku na bok pod lipą( mam, sama posadziłam), być zadowolona i odprężoną jak Wenus Dobrobytu( wyjątkowo mi się podoba).
Ukręciłam jednak na siebie bat, no i jestem zdyscyplinowana:)
Miło się spotkać:)
maria

Anonimowy pisze...

Mnie to bawi byle przybudówka zwana szumnie salonem fryzjerskim.
Albo kanciapa w roli studia stylizacji paznokcia.
Zawsze się zastanawiam, o który to paznokieć chodzi :)))

konfliktowa

Zadora pisze...

e tam nic nie pobije salonu pogrzebowego ;P czy farmy urody

Blog Widget by LinkWithin