piątek, 17 października 2008

French excitement


Jako robot spamujący mogę sobie pozwolić na treści kontrowersyjne i prowokujące.
A że powody do złości od wczoraj mam, nie będą się ograniczał.
Pozostanę w tematyce kulinarnej (sorry Maria na zapiekanki jeszcze chwilę zaczekasz).
Abnegat tu zadał parę pytań o efekt skali, i nasze reakcje z nim związane.
Na patelni, do tego z bliska obejrzane, wykrzywią nas przez swoje podobieństwo i powiązane skojarzenia. A ile ich się tak kosi na francuskie stoły i nikogo to nie rusza.
Robiłem kilka razy, zjadłem, owszem dobre ale bez przesady, nie ma się czym podniecać. Znam inne potrawy, smaczniejsze i bez takich przykrych skojarzeń. Nawet jeśli nie będziemy gapić się w patelnię to niosąc do ust zobaczymy te uda z bliska! Biedne żaby.

16 komentarzy:

abnegat.ltd pisze...

Kkurcze... jak byscie zabladzili do Hurghady to KONIECZNIE idzcie do El-Mina'y (kazdy taksiarz was zawiezie).
Drogo jak na tamte warunki, wzglednie tanio jak dla nas. Ale jakie robaki, rybki i inne paskudztwa zwane frutti di mare mozna wtrzachnac to sie nie da opisac...
Po kolacji jestem a normalnie zaslinilem sie....
Agregat, ale trafiles :DDD

Zadora pisze...

Ja wchodzę w "pulpo del la plata". Zawsze i wszędzie. Robale są świetne. Kto nie chce niech nie je, zostanie więcej dla mnie i Abnegata. Dwaj panowie A na krewetkach (tylko nie AA)!

abnegat.ltd pisze...

A+A to NIE jest AA

Slusznie.

Anonimowy pisze...

Poświęcam się jak jem rybę, owoce morza rosną mi w gardle. Jedzcie chłopcy, smacznego :)
maria

Zadora pisze...

Ależ Maria, to na zdjęciach to najprawdziwsze mięsko - żabie udka. Jak to uda, w smaku dość jędrne. Lekko trącą kurczaczkiem.

Anonimowy pisze...

Przecież widzę, że udka(żabie udka). Nie śmiej się ze mnie. Myślałam o robalach. Zawsze na wyjeździe próbuję regionalne potrawy. Czasami tylko jestem jednakowo głodna przed jak i po posiłku.
maria

Zadora pisze...

Mario, wcale się nie śmieję. Każdemu zdarzają się awersje do różnych potraw. Tobie akurat do robali. Szkoda ale OK. Szkoda, bo to są naprawdę smaczne i lekkie potrawy, tylko wielu z nas mózg płata figle. Wydaje nam się, że to potrawy w polsce egzotyczne i bardzo jesteśmy w błędzie. I żabie udka, i ślimaki, i małże są u nas i kiedyś były powszechnie jadane. Szczeżuja wielka, kiedyś u nas powszechna teraz pod ścisłą ochroną to prawdziwy rarytas i kąsek nie lada (wielkość) http://pl.wikipedia.org/wiki/Szcze%C5%BCuja_wielka

abnegat.ltd pisze...

Ha - a nam sie niby wydaje ze nasza kuchnia jest normalna :D Trzeba bylo widziec angola ktory po zakaszeniu ogoreczkiem kiszonym lecial do toalety ptaka wypuscic na wolnosc :DDD

Nie toleruja kiszonych ogorkow, kapusty kiszonej, czerwonego barszczu, ogorkowej, bigosu, kapusniaku, jajecznicy z cebulka, sledzia w smietanie - ogolnie rzecz biorac m/w polowa kuchni polskiej jest dla nich niejadalna.

Zadora pisze...

Za to wystarczy wsiąść rano na prom w Calais do Dover i od razu mamy próbkę kuchni angielskiej w pigułce. Tzw. śniadanie angielskie. Niezbyt dobrze już pamiętam ale były tam na jednym talerzu: fasolka w sosoe, sadzone jajko, paróweczka przecudnej urody i tost. Wszystko możnaby jeść byle do cholery miało jakiś smak!

abnegat.ltd pisze...

Agregat, zapomniales o takim sflaczalym grzybie marki usmazona pieczarka wielkosci dloni :)
To sie nazywa English albo Belfast breakfest i jest niejadalne :?

A ogoreczkow sie k.dziady czepiaja :DDD

abnegat.ltd pisze...

Oz, w morde.
Wlasnie mi lanczyk przyniesli.
Ziemniak w mundurku rozkrojony na czworo, w to wrzucony zolty ser i wszystko polane fasolka w pomidorowym sosie.

Ja chce schabowego z kapusta!!!

Zadora pisze...

A dałoby się z tego zrobić coś strawnego:
- pieczony w mundurku ziemniaczek, rozkrojony a jakże w kwadrat z odrobiną śmietany w środku albo dla odmiany masełka ziołowego,
- serek panierowany obsmażany zamiast schabowego,
- troszkę fasolki w sosiku pomidorowym z ziołami zamiast surówki (obok do cholery a nie polane po wsiom rawno).
I tak to jest bomba kaloryczna i zamulacz na długi ciężki dzień pracy w Londyńskich dokach.
Bierz kilof do roboty i jak pacjent śpi wymachuj mu nad głową. Unikniesz konieczności zmiany kolekcji koszul, które jak pisałeś już lekko opinają się na brzuchu.

abnegat.ltd pisze...

Zeby tam kilof... Jak tak dalej pojdzie to sie faktycznie na zaby przerzuce. Co mnie jedynie powstrzymuje to obrazek ktory kiedys zaprezentowala Anna na swoim blogu (przed kasacja) - jak te wszystkie kalekie zaby patrza z wyrzutem na ludzi a jedna pyta "I co, k., smakowalo???"

Zadora pisze...

A na co dochtorowi koszule. W pracy twarzowe wdzianko słóżbowe a po pracy...na dresy się przerzucisz. Złoty łańcuch z tombaku podeślemy Ci do kompletu z Polski. Z pozłotka wytniemy ideogram ABNEG. O furę i komórę martw się sam, sorry:)) Jeszcze troszkę dorzucisz i będziesz najprawdziwszy gangsta. Tyle, że wtedy i tak kilifa będziesz potrzebował sic! Czyba lepiej już nim machać w obecnym wcieleniu! Ex., że tak sobie troszkę dworuję. No offence!

Zadora pisze...

DjAbneg.ltd

abnegat.ltd pisze...

Moja lajnmenadzerka odda bezwiednie mocz oraz stolec. Z wrazenia XD. Szczegolnie na widok dresu i lancucha :)

Blog Widget by LinkWithin