Gdy kończyłem mój fotograficzny spacer po Lidzbarku Warmińskim, nagle go spostrzegłem. Siedział sobie spokojnie za kierownicą autobusu wycieczkowego i czytał gazetę. Ręka nawykła do styliska topora bojowego, łagodnie spoczywała na dzwigni zmiany biegów. Wzrok nawykły do otwartych przestrzeni pól bitewnych śródziemia wspomagał przy czytaniu okularami.
To musiał być on, legendarny Gimli z rodu Durina, Krasnolud z Drużyny Pierścienia.
No tak, co ma robić Gimli gdy dobija wieku emerytalnego a pola bitew stoją opustoszałe. Przecież pierścień zniszczony, zło pokonane.
Gimli w języku staronordyckim prawdopodobnie oznacza "ogień". Faktycznie stopa prawej nogi nawet na postoju spoczywała na pedale gazu. Oj daje on chyba ognia za kierownicą.
Może nie jest takim sobie zwykłym szoferakiem ale jednocześnie ochroniarzem kościelnej wycieczki emerytów, która wysiadła wraz z księdzem z autobusu i poszła zwiedzać lidzbarski zamek. Rozejrzałem się za toporem schowanym pod fotelem kierowcy ale go nie dostrzegłem.
Uciąłem sobie miłą pogawędkę z Gimlim, za jego zgodą zrobiłem mu kilka zdjęć i grzecznie się oddaliłem, żeby nie przeszkadzać mu w chwili wytchnienia i lektury. Do zdjęć spróbował się uśmiechnąć. Sam nie wiem czy mu nie wyszło czy wręcz przeciwnie, w tym uśmiechu na chwilę ujawniła się jego małojecka sława i prawdziwa natura.
Odchodziłem odmieniony, otarłem się o legendę!
Krasnoludy są na świecie. Nie wierzcie tym co twierdzą inaczej. Popatrzcie wokoło uważnie.
15 komentarzy:
Ten tekst to prawdziwa literacka perła.
Re-we-la-cja!
Konfliktowa pozostaje z podziwem.
I z rozdziawioną z zachwytu buzią.
A mnie się wydawało, że ja umiem pisać...
Mnie też się bardzo podoba! Ale muszę się pochwalić,że ja też często spotykam bohaterów różnych książek, tylko nie mam przy sobie aparatu.
Elu to jest dobry pomysł na cykl fotografii. Postacie literackie na naszych ulicach. Proszę o sugestie za kim mam się rozglądać. Tylko takie proszę, które mogę znać przy moim skromnym oczytaniu! Albo będę nadrabiał lektury.
Mó komentarz krótki: wow!
Mój komentarz krótki: wow!
Mój komentarz krótki: wow!
Ze mną wszystko OK, to komputer rozrabia :D
Wiesz, jak będziesz szukał konkretnych postaci,to ich nie znajdziesz.To kwestia przypadku i Twojej wyobraźni.Ja np. niedawno spotkałam Sherlocka Holmsa, ale może dla Ciebie to byłby całkiem kto inny.
Spróbuję też mieć aparat ręką,to zweryfikujemy swoje wyobrażenia.
Nie wiem kto strzeże Twego zamku, ale ja, Randi6, mogę tu wejść jedynie anonimowo :-/
Elka44 chyba ma rację,lepiej zdać się na przypadek.
Jeśli spotkam "kogoś", to przyłączam się do zabawy :)
To nie ja ustawiałem smoki przy moście zwodzonym :) Chociaż używając języka filmowego powiem "mam smoka i nie zawaham się go użyć". Do tej pory praktycznie nieużywany.Na pewno jest jakiś sposób na wejście z własnym ID. Odwiedzaj mnie zatem tymczasem anonimowo, wystarczy podpis na dole notki i zapraszam do zabawy. Może być fajnie. Aparaty w dłoń a wzrok na półki z książkami!
Spojrzałam na półki z książkami i wzrok mój padł na "Mistrza i Małgorzatę".Przypomniało mi się, że zawsze jako Korowiowa widziałam Bończaka (tego aktora).Póżniej widząc Bończaka zawsze natychmiast przypominał mi się Korowiow :)Te postacie absolutnie zlały mi się w jedną.O ile wiem, nigdy go nie zagrał. Hm, posługiwanie się znanymi twarzami w naszej zabawie to trochę pójście na łatwiznę, ale nie mogłam się oprzeć :)
Domyślam się,zadora, że masz pozwolenie na smoka :D
randi6
Bończak vel Korowiow, tak! A ja go pamiętam z programu dla dzieci jako Fikandra z długimi zwisającymi uszami. Od tamtej pory tak mi się właśnie kojarzy. do poczytania http://web.pertus.com.pl/~mysza/bromba/fikander.html
Zacznę się na ulicach rozglądać za Korowiowem. Jakie cechy chciałbyś ujżeć na zdjęciu (zakładając, że się uda)?
A ty Elu na Herloka Szolmsa musisz poczekać aż pojadę znowu do Wrocławia. Tam jest taki postrzelony osobnik,anglik. Od kilku lat mieszka we wrocławiu. W dzień śpiewa do muzyki z magnetofonu E Rynku. Z tego żyje. Wieczorami bryluje w klubach jazzowych i innych przy okazji pilnie śledząc...cudne liczka Polek.
Smok sam przyszedł i tylko go dokarmiam. Ale rozumiesz - przysługa za przysługę. Sypia w nogach łóżka. On ma miękko a ja ciepło. On bardzo uczynny jest :D, nie odmówi jakby co!
Korowiow, w mojej wyobrażni,to przede wszystkim szachrajskie oczy w twarzy inteligentnej, ale nie z gatunku przystojnych.Bez zarostu.Szczupły i nie nazbyt wysoki.Gibka postać w marynarce, o której powiedziałoby się, że przydałoby się ją odświerzyć.
No i proszę,wyszedł opis typowego kieszonkowca :D Ech, nie będzie łatwo:-/
randi6
O...nie będzie łatwo.:D Ale się nie poddajemy, prawda?
Prześlij komentarz