sobota, 13 września 2008

Kim jestem?

Padło ostatnio takie pytanie.
Częściej myślimy “jestem”. Od święta tylko pytamy „kim”?
Patrząc na moje koty można pomyśleć, ze to tylko dwa zlepki białka przemieszczające się między miską a kanapą, między plamą słońca latem i kominkiem zimą. Ale widać gołym okiem ile przy tym mają frajdy z życia niezależnie od okoliczności, pory roku czy dnia.
Gdyby zedrzeć z nas wszystkie warstwy wychowania, wiedzy, kultury i elokwencji, pewnie dałoby się nas sprowadzić do tego samego. Kompozyt białkowy. Albo mamy cholera tę frajdę albo nie. Reszta to tło.
Biorę pod uwagę motto mojego brata, które wpisał sobie w Skype – "jutro to dziś, tyle że jutro". W takim razie pytanie o to kim jestem jest chybione. To kim jestem to już przeszłość. Przyszłość zaczyna się teraz.
Może lepiej zadać sobie pytanie kim chcę być?
Chcę być pogodnym staruszkiem! Jeszcze mam spory kawałek ale wyboru dokonałem.
Nie chcę, przez swoje wybory, stać się zgorzkniałym staruszkiem ze świadomością przegranego życia i poczuciem porażki. Taki toksyczny staruszek skutecznie mąci radość życia innym. Mamy takich staruszków w nadmiarze.
Chcę skupić się na dobrych stronach, czerpać radość z życia. Czniam kiepskie chwile, czniam przeszkody i niepowodzenia. Dobre rzeczy, te chcę przeżywać i pamiętać.
Patrzę codziennie na mojego kota Białasa. Nikt nie wie ile ma lat. Gdy przyszedł i został był już dorosły, zęby już miał sypnięte. Miał jakieś 5-8 lat. Wybrał to miejsce, żeby tu żyć. Jest tu już dobre 10 lat. To już naprawdę stary kot. A jaką frajdę ma wciąż z życia. Cieszy się z tą samą radością co dnia, dostaje na lekkim wietrze w ogrodzie szajby i gania fruwające listki i źdźbła trawy. Nieustający apetyt na życie, chociaż czasem ledwo łazi.
Choć to kot, chodzi za mną jak pies. Z radością przychodzi zawsze gdy jestem w domu. Mój najlepszy przycisk do papieru na biurku, strażnik klawiatury, współużytkownik poduszki i kołdry. Wybrał swoją plamę słońca tutaj. Jest moim najlepszym nauczycielem życia.
Tak Białasie, chcę być kotem, chcę być Tobą. Teraz i na starość.
Dawno temu dobrałem sobie do swoich myśli motto i staram się je spełniać – „Przeciwność losu to szansa w przebraniu, siła to stan umysłu”. Różnie mi z tym wychodzi ale staram się. Kompromisy rzecz zwykła i codzienna. Ale to co mam pamiętać, czym żyć, z czego czerpać radość wybieram sobie sam! Niezadowolenia, narzekania, pogardy, nieprawości, złych ludzi nie wybieram. Skanalizowany potok składniowy.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

W takich sytuacjach, jak teraz po lekturze tego wpisu, to konfliktowa mawia z zachwytem w oczach i głosie:
"Boże, ależ Ty mądry jesteś!"
Tak, tak, ma być bez żadnych emotikonów na końcu.

Dziękuję Ci za ten post :)
konfliktowa

Zadora pisze...

Nie, nie Konfliktowa, muszę wstawić jakiś post odjechany bo się za poważnie robi! Niezasłużone słowa ale dziękuję bardzo przyjemnie przeczytać.

Blog Widget by LinkWithin