Lubiłem wieczorami pojeździć dla zdrowia na rolkach ścieżką rowerową nad plażą. Od Brzeźna do Jelitkowa i z powrotem. Rolki, ochraniacze, luźne ciuchy i słuchawki w uszach z Dianą Krall lub Shade. Full relaks w powolnym rytmie słuchanej muzyki. Czasem siadałem, żeby odpocząć na ławkach mola. Aż zauważyłem to graffiti przy bocznym zejściu na plażę.
Ewelina może się cieszy ale natura podpisanego to natura! Rowerowa ścieżka jakoś dziwnie ostatnio pustoszeje wieczorami. Tabloidy milczą. Patroli więcej. Porucznik Żbik pewnie na tropie. Pocieszam się, że może rolkarze są za szybcy dla Wilkołaka, a wokoło moherowych troszkę na ławeczkach. Chociaż ostatnio też ich ubywa. Chłodne wieczory winne czy Wilkołak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz