piątek, 19 września 2008

Naprawianie


Każdy chłopiec dałby się pokroić, żeby takie koparki pracowały niedaleko jego domu, czemu mógłby się przyglądać do woli z rozdziawioną gębą. Mama musiałaby go wołami do domu ciągnąć. Ile musiałaby się przy tym nasłuchać zachwytów malca.
To czemu są takie zdewastowane? Gdzie mechanicy, gdzie operatorzy, którzy mają o nie dbać? Takie toporne, masywne, ze stali nie do zdarcia stoją smętnie w bezruchu, nieprzydatne! Zużyły się, operatorzy je zaniedbali, mechanicy nie potrafili już lepiej ich poskładać.
A nasze auta? Kto powie dobre słowo o mechaniku, który naprawiał mu auto? Zwykle słyszymy - "Ile trzeba wybulić na naprawę, a do tego jeszcze stale jak w filmie - jutro kochany jutro, eee...zarobiony jestem". Mamy wpływ na stan auta i często ponosimy winę za przedwczesne usterki lub zużycie. Mechynizmy proste ale nie wieczne. Budowa logiczna, powtarzalna, zasada działania niezmienna. A mechanicy też się mylą.
Czemu więc traktujemy lekarzy jak mechaników? A personel medyczny jak e...wulkanizatora?
Czy człowiek to prosty mechanizm?
Chcemy, żeby dokręcić śrubkę, przyszpachlować, podklepać i już mechanizm jak po generalnym remoncie, przejdzie przegląd, żeby wyjechać w trasę.
Ile razy, gdy awaria nie jest poważna, naprawiamy konsekwentnie do końca zgodnie ze sztuką i zaleceniami?
Kto jest operatorem tego "mechanizmu"? Często on doprowadza go do takiego stanu, że dokręcając śrubę zrywa się gwint?
Tzw. trudny pacjent? Awanturujemy się, wymądrzamy pełni pretensji. Kto to wytrzyma i zrobi dla nas wszystko co umie by nam pomóc? Chyba tylko święty.
_
Wychodzi na to, że dobry lekarz między Polakami to święty!
_
Ale czy w drugą stronę nie bywa czasem podobnie?

5 komentarzy:

Zadora pisze...

Przy próbie edycji tego posta (był zamieszczony z wczorajszą datą), niestety z jakiegoś powodu nie mogłem go naprawić. (Pasuje do tematu).
Pozostało jedynie wykasowanie go i wstawienie od nowa.
Przy tym zniknął krytyczny komentarz Abnegata - sorry nic na to nie mogłem poradzić.
Abnegat zarzucił mi przesadę - oczywiście nie w kwestii koparek.
Stonowałem wymowę posta, sam nie byłem z niego zadowolony.
Nie zmienia to twierdzenia,że człowiek nie maszyna prosta, lekarz nie mechanik. Zbyt często pokutuje myślenie tego typu.

Anonimowy pisze...

A ja się spóźniłam i już "po ptakach" ;)

konfliktowa

Anonimowy pisze...

are you ok?;)

annablack

Zadora pisze...

sure, just returned home, thanks!

Anonimowy pisze...

To Bron Panie nie byl wyrzut :) Ale z tymi swietymi lekarzami to troche przsadziles, naprawde :D

Pozdrowienia
Abnegat (limitowany)

Blog Widget by LinkWithin