Na koniec, jak wielka kropka nad "i", jak zagubiony element puzzli, czekała na mnie u stóp skarpy, wbita, wrośnięta już niemal w brzeg jeziorka łódka Rybaka!
Tego już było za dużo. Mój racjonalny i trzeźwy mózg zaczął się buntować. Dosyć nadinterpretacji, bo jeszcze się na stare lata nawrócę. Kalki i schematy! Wystarczy mi, że miejsce świetne i spokojne.
Wypinam z tematu metafizyki i skupiam się na zdobyciu informacji o obiektach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz