sobota, 24 stycznia 2009

Gospodarz


Discover Rednex!

Zostałem nazwany gospodarzem. Jak fajnie! :))
"Gospodarzu, a wiela to u was byndzie stojało za te jajcy na tem blogu?"
Zawsze mi się podobały (naprawdę) tego rodzaju zwroty:
"Te somsiad!"
"No i coś Pan Panie sobie wyobrażał, co?"
I takie tam podobne.
Jak już się zostałem gospodarzem to zaprezentuję Wam jakim sprzętem i w jakim towarzystwie pracuję na tym blogowym ugorze.
Prowadzi mnie jeno chybotliwy płomyk lampki naftowej a próby rozjaśnienia go przy pomocy innych środków dają efekty jeszcze bardziej chybotliwe.
Głodem nie przymieram, ale "frykasy to Panie nie są, no powiedz Pan sam".
Ale biuro mam właściwie oznakowane. Zgodnie z "przepisami unijnymi". Wykonanie autentyczne i dużo wcześniejsze. Zdjąłem tą tabliczkę kiedyś z drzwi kanciapy w spichrzu na ziarno w rozwalających się zabudowaniach po-pegieerowskich. Wyprodukowane extra - gruby karton, ręczne wykonanie, staranna kaligrafia, porządnie przypięte do gołych dech drzwi (cztery oryginalne zardzewiałe pinezki jeszcze tkwią w tabliczce). Ktoś się z personelu biura PGR-u musiał nad tym napracować. Może to była jedyna porządnie wykonana praca w tym miejscu?
To są podwaliny późniejszych "przepisów unijnych" na które tak uwielbiamy się powoływać, gdy trzeba znaleźć uzasadnienie dla "bardzo potrzebnych" działań.

Jak już się tak skupię na pracy w biurze gospodarstwa i rozwinę wszystkie "talenta gospodarza" to okresowo pojawia się moje ulubione towarzystwo. Różowe. Tylko "nie wiesz Pan Panie przypadkiem" czemu różowa pantera a nie różowe myszki?
"Nie wydziwiajcie no gospodarzu. Wymagania by taki jeden z drugim jeszcze miał. "Kurture" Panie trza mieć".
Parafrazując naczelnego gospodarza prl-a Pawlaka powiem "A kto mnie zabroni z różowym panterem po gospodarce chodzić?"




Discover Miles Davis!

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:)))
Eee, Gospodarz wyraźnie kokietuje nas tym siermiężnym wystrojem, tfu, ugorem ;)
Ale cyganka, tfu, kolumna i tak prawdę nam powie :)))

konfliktowa (znawczyni marmuru Carrara ;) )

Zadora pisze...

Pudło:)) Kolumna styropianowa jest, nie żadna Carrara.
To Konfliktowa też niejako w temacie bo to jest styropianowe opakowanie na flakon perfum! :D

Anonimowy pisze...

A to zagwozdka! ;)
Muszę pomyśleć, na co wskazuje ten rozmiar i kształt... to pewnie jakiś niszowy zapach..
Albo Gospodarz jest snobem, albo miłośnikiem antyku, albo nawet dwa w jednym ;)

konfliktowa

abnegat.ltd pisze...

W porownaniu z moim ztechnicyzowanym work environment bardzo przytulnie. A pantera zawsze tam stoi, czy to jedynie efekt uboczny Nalewki Babuni?

Zadora pisze...

@Abi
Pantera przyjechała ze mną -naście lat temu ze Szwecji. Tam już była używana, bo dostałem ją od znajomych, których dzieci przestały się nią już bawić. Ucho jej ktoś urwał, niektóre druty w środku są przełamane (np. straciła kontrolę nad ogonem). Od lat siedzi zawsze niedaleko mojego biurka i jak trzeba to błyska w oczy swoją różowością.

Zadora pisze...

@Konfliktowa
Nie wiem od jakiego zapachu opakowaniem jest ta kolumna. Trafiła do mnie pusta jako próbka możliwości wytwarzania opakowań ze styropianu zrobiona przez austriackiego wykonawcę formierek do produkcji opakowań ze styropianu. W środku odtwarza kształt jakiegoś flakonu ale jakiej firmy ja nie potrafię odgadnąć. Ma też już sporo lat i może kształt flakonu już wyszedł z użycia? Mogę otworzyć, zrobić zdjęcia i jeśli po kształcie flakonu to rozpoznasz - jesteś wielka! Rozmiar i kształt powiadasz! Można ocenić po wielkości kartofelków u jej podstawy:)

Anonimowy pisze...

Agregat, żadnej pracy domowej!
To konfliktowa przyzwyczajona jest do przydzielania zadań ;)

carolinna pisze...

ten flakon to może Aqua di Roma- Laura Biagiotti?

Blog Widget by LinkWithin