Dość pomysłów na odmienne rzeczywistości czy kosmiczne bzdety. W końcu człowiek poważny, może sobie odpuścić takie niedorzeczności. To, że życie się "zacina" po 40-ce (bliżej końca tej dekady), jak ujęła to U. nie znaczy jeszcze, że trzeba folgować zdziecinnieniu mózgu. Na to jeszcze przyjdzie pora.
To, że zacina się też w innych kwestiach nie oznacza zaraz konieczności ucieczki w świat odrealniony. Może to zacinanie trzeba będzie ciąć jak węzeł gordyjski. W porządku, to w końcu jakieś rozwiązanie. Trzeba się dobrze zastanowić, zdecydować i postarać wykonać. Czasochłonne a rezultaty odległe. Ale wydaje się, że warto zawalczyć.
_
Pusto ostatnio jak w Parku Oliwskim na początku jesieni.
Tylko niespodziewani, pojedynczy, przyjaźni przechodnie.
_
Na zacinanie dobra jest nalewka Mickiewicza - "44".
1 pomarańcza i 44 ziarna kawy w 44 cztery nacięcia skórki.
Zalać procentami (ja bym lał 44% - wolę jak jest słabsze). Odstawić na 44 dni. Zlać przez filtr (owoc wycisnąć).
Aplikować wyłącznie osobnikom powyżej 44 roku życia.
_
Przynajmniej pojawią się jakieś kolory.
4 komentarze:
Magiczne miejsce.
Twoje zdjęcia są niesamowite.
Nie pierwszy raz zauważam, że mają niezwykłą moc:)
A recepturę już wykorzystałam.
Bo ja to szybciej działam niż myślę ;)
wdzięczna konfliktowa
Weź pod uwagę, że efekt niepewny!
Czy to znaczy,że chcesz się ustatkować? Nie wiem,czy to Ci wyjdzie na dobre.Nalewkę wypróbuję, bo nie na darmo jestem Elka44!
Niepewny efekt to dla mnie zaleta ;)
Nie lubię przewidywalności ;)
konfliktowa
Prześlij komentarz